Do zdarzenia doszło w nocy. Zwolennicy Prawego Sektora mieli zaatakować nieuzbrojonych mężczyzn kontrolujących samochody wjeżdżające do miasta.



O przebiegu wydarzeń odpowiedział dziennikarzom ich świadek, który sam nosi przy sobie karabin maszynowy i jest ubrany w kominiarkę. Według niego, na posterunek podjechały cztery jeepy. Dowódca poprosił kierowcę o dokumenty i o to, żeby wyłączył długie światła. Wtedy z okna ktoś wysunął automat i zastrzelił go. Później inni wyszli z samochodów i zaczęli strzelać, rzucać granaty hukowe. Padł rozkaz "Padnij!", potem wszyscy zaczęli uciekać - opowiadał świadek.



Separatyści twierdzą, że zginęło 8 osób - jeden członek ich samoobrony i siedmiu domniemanych zwolenników Prawego Sektora. Wcześniej podawano znacznie niższą liczbę ofiar. Sama prawicowa organizacja twierdzi, że nie ma nic wspólnego z nocnymi wydarzeniami. Ukraińskie MSW przekonuje, że była jedna ofiara śmiertelna, a 3 osoby zostały ranne. Z kolei wiceprzewodnicząca Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Wiktoria Sumar oświadczyła, że nocne wydarzenia to prowokacja mająca na celu uzasadnienie rosyjskiej interwencji zbrojnej we wschodniej części Ukrainy, gdzie jakoby ma miejsce wojna domowa.



Rosyjskie MSZ zdążyło już wyrazić oburzenie incydentem w Słowiańsku. Rosyjscy dyplomaci twierdzą że sprowokowały go nacjonalistyczne bojówki. W ich opinii, wydarzenia minionej nocy świadczą o tym, że władze w Kijowie nie chcą "okiełznać i rozbroić ekstremistów".



Reklama

Rosyjskie MSZ wyraża zdziwienie, że do takiej tragedii doszło po tym, jak Ukraina, Rosja, Unia Europejska i USA podpisały porozumienie o deeskalacji napięcia. Moskwa przypomina, że w genewskich porozumieniach strony zobowiązały się do: rozbrojenia, powstrzymania się od przemocy i zastraszania cywilnej ludności.



"Strona rosyjska wzywa władze Ukrainy do bezwzględnego wypełnienia przyjętych zobowiązań, mających na celu deeskalację napięcia we wschodnich i południowych regionach kraju" - można przeczytać w oświadczeniu rosyjskiego MSZ.

"The Economist": Rosja jest nienasycona. Powstrzymanie Putina będzie drogo kosztować. Czytaj cały artykuł.