Szybki wniosek o homologację, arbitraż w sprawie kar i dopuszczalna prędkość 250 kilometrów na godzinę - to najważniejsze ustalenia po negocjacjach w sprawie pociągów Pendolino w Polsce.

Formalne porozumienie między producentem a PKP ma zostać podpisane jutro bądź w poniedziałek. Jak mówi rzeczniczka PKP Intercity Zuzanna Szopowska, przewoźnikowi zależało na dwóch sprawach. Pierwsza z nich do maksymalna, dopuszczalna prędkość, która powinna wynosić 250 kilometrów na godzinę. W pierwszym wniosku o homologację producent określił maksymalną prędkość na 160 km/h. Przewoźnik zapowiedział wtedy, że nie odbierze wadliwego towaru. PKP żądało też, by pociąg był przystosowany do istniejącego systemu łączności i bezpieczeństwa.

Porozumienie oznacza, że wyjazd szybkiego pociągu na polskie tory w grudniu tego roku jest jeszcze możliwy. By tak się stało, producent musi jednak złożyć wnioski o homologację do końca lipca. Urząd Transportu Kolejowego rezerwuje sobie dwa miesiące na szczegółowy przegląd dokumentacji. PKP Intercity mogłyby odebrać pociągi we wrześniu. Do grudnia trwałyby szkolenia i przeglądy, potem Pendolino zaczęłoby wozić pasażerów.

Negocjacje między PKP a Alstomem toczą się od marca tego roku. Producent uznał, że prowadzenie testów homologacyjnych na prędkość 250 kilometrów na godzinę jest niemożliwe ze względu na kiepski stan torów. Przewoźnik groził z kolei karami za opóźnienia w dostawie gotowych do jazdy pociągów.

PKP Intercity kupiło 20 pociągów Pendolino. Będą one jeździć między innymi na trasach z Warszawy do Krakowa, Katowic, Wrocławia i Trójmiasta.

Reklama

Zobacz, które państwo UE ma największą sieć kolejową (WYKRES DNIA)

Pendolino ma problemy związane z tzw. przekroczeniem skrajni, z powodu których konieczne jest punktowe przesuwanie urządzeń przytorowych. PKP Intercity zaprzecza, ale czy słusznie? Czytaj więcej tutaj.