Pod presją spadkową nadal znajduje się funt brytyjski. Dla rynków finansowych teraz liczy się przede wszystkim referendum w Szkocji, stąd nawet wczorajsza publikacja silniejszych od oczekiwanych danych z Wielkiej Brytanii niewiele pomogła GBP. Kurs GBP/USD obecnie notowany jest w okolicach 1,61 - poziomu najniższego od 14-miesięcy, zaś GBP/EUR (pomimo wyraźnej słabości wspólnej waluty wobec dolara) schodząc w ostatnich dniach poniżej wsparcia na 1,244 testował rejony najniższe od blisko 3-miesięcy.

Część graczy obawia się, że niepodległość Szkocji będzie oznaczała m.in. wyższy dług i mniejszy rynek wewnętrzny dla Zjednoczonego Królestwa, a potencjalnie możliwe obniżki wiarygodności kredytowej kraju, niepewność dotycząca waluty Szkocji (brytyjski rząd poinformował, że nie wyobraża sobie, żeby niepodległa Szkocja korzystała z funta szterlinga), koniecznego wypracowania podziału zysków z ropy z Morza Północnego, czy powstanie ewentualnych barier handlowych między tymi dwoma krajami mogą pogorszyć perspektywy gospodarcze Wielkiej Brytanii i odroczyć spodziewane w przyszłym roku podwyżki stóp. Warto jednak odnotować, że w lipcu produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii wzrosła o 0,5% m/m i o 1,7% r/r, po tym jak miesiąc wcześniej wskaźnik ten odpowiednio zanotował wzrost o 0,3% m/m i o 1,2% r/r. Dane przewyższyły też oczekiwania rynkowe. Te i inne lepsze publikacje w przyszłości będą zapewne procentowały.

Tymczasem dawno niewidziane poziomy notuje też USD/JPY. We wtorek podążając w ślad za wzrostem rentowności papierów skarbowych USA para testowała okolice 106,5 - przełamując opór na poziomie 106,0 dolara względem jena notuje najwyższe poziomy od 6-lat. W tym tygodniu popyt na walutę amerykańską (nie tylko względem jena) nasiliły wyniki badań Fed, które skłoniły inwestorów do rewizji spodziewanej ścieżki stóp za oceanem. Opublikowane badania ekonomistów oddziału Fed w San Francisco pokazały, że inwestorzy spodziewają się niższych stóp procentowych niż sami członkowie Rezerwy Federalnej.

W kraju, złoty względem głównych walut tracił we wtorek na wartości. W dół ściągał go zarówno spadający przed południem kurs EUR/USD, jak i kolejne gołębie przesłanie docierające na rynek z ust członków RPP. Wspomniany raport Fed wskazujący, iż stopu w USA będą szybciej rosły niż oczekuje tego rynek też zapewne zrobił swoje. W rezultacie kurs EUR/PLN powrócił powyżej poziomu 4,20 (4,2057 to maksimum wtorkowej sesji).

Reklama

W ocenie J. Osiatyńskiego (RPP) październik to ostatni moment by w racjonalnym terminie obniżyć stopy procentowe w Polsce, gdyż po zeszłotygodniowej decyzji EBC znacznie zmniejszyła się konkurencyjność polskich eksporterów. Podobnie jak w poniedziałek E. Chojna-Duch, tak wczoraj J. Osiatyński podkreślał konieczność silniejszych niż 25 pkt. cięć stóp procentowych. Do bardziej zdecydowanych ruchów zmusza bowiem nie tylko perspektywa dalszego pogarszania się wyniku handlowego Polski, ale też spowalniający wzrost polskiej gospodarki, między innymi na skutek kryzysu na Ukrainie i powiązanych z nim sankcji handlowych. Powodem do niepokoju powinna być chociażby odnotowana wysoka kontrybucja wzrostu zapasów do dynamiki PKB w drugim kwartale. Wg. Osiatyńskiego polityka pieniężna powinna zostać złagodzona maksymalnie w dwóch ruchach. Najbliższe posiedzenie RPP dot. stóp procentowych odbędzie się 8 paź. br.

Tymczasem środa będzie kolejnym dniem tygodnia pozbawionym istotnych publikacji makroekonomicznych, stąd uwagę inwestorów nadal przyciągać będą bieżące wydarzenia (m.in. spekulacje dot. wyniku referendum w Szkocji oraz oczekiwanie na decyzję Rady Europejskiej w kwestii uruchomienia zatwierdzanych kolejnych sankcji nałożonych na Rosję). Eurodolar oraz eurozłoty nadal więc pozostawać będą pod wpływem negatywnych czynników nasilających presję na pogłębienie przeceny EUR i PLN.

Podtrzymujemy prognozę, że w najbliższych dniach kurs EUR/PLN będzie stabilizował się wokół 4,20 (+/- 2-3 grosze). Dla EUR/USD nadal otwarta pozostaje zaś droga do strefy wsparcia rozciągającej się pomiędzy 1,2745-1,2837, którą tworzą dołki z marca, maja i lipca 2013 roku. Ewentualne odbicie od ostatnich minimów nie powinno być zaś silniejsze niż do ok. 1,315.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.