Czego sama nie wyprodukuje - zamierza zaimportować a potem sprzedać dalej.

Nieoczekiwanie dla samej Białorusi, na początku sierpnia coś w gospodarce drgnęło i dało spory impuls do rozwoju. Powodem jest zastąpienie (a w każdym razie jego próba) dostawców z Zachodu na rosyjskim rynku. Zaraz po ogłoszeniu przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina dekretu o ograniczeniu wwozu do Rosji niektórych towarów, białoruski wiceminister rolnictwa Leanid Marynicz zapowiedział, że Białoruś może zwiększyć dostawy produktów mleczarskich, płodów rolnych i mięsa do Rosji. Wtórował mu były minister rolnictwa Wasil Lawonau, który przewiduje, że Białoruś może już za dwa, trzy lata całkowicie zastąpić Polskę w dostawach owoców.

Eksport importu

Oczywiście tak mały kraj jak Białoruś nie będzie w stanie wyprodukować tyle, by zastąpić dostawców z kilkudziesięciu krajów Unii. Z powodzeniem może natomiast reeksportować niedozwolone w Rosji towary.

Reklama

3 września 2014 r. polski minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował, że Białoruś wyraziła chęć zakupu 200 tys. ton pochodzących z naszego kraju mleka, jego przetworów oraz jabłek. Choć oficjalnie się o tym nie mówi, duża ich część ma trafić do Rosji, która nie jest zachwycona takimi zagrywkami ze strony swego partnera z Unii Celnej, ale też nie może mu zabronić odsprzedaży polskich produktów na swoim rynku. Nałożenie sankcji przez jedno z państw należących do Unii Celnej nie powoduje, że pozostałe muszą ograniczyć swoje kontakty z tymi krajami. Choć początkowo Rosja próbowała przekonać Białoruś, że reeksport polskich czy niemieckich towarów, które zostały wyłączone z handlu z Rosją na najbliższy rok, jest przejawem braku lojalności, ale ostatecznie musiała uznać, że reeksportu nie da się powstrzymać. Rosyjskie służby sanitarne sprawdzają wprawdzie, skąd pochodzą towary wwożone przez Białoruś i niekiedy zarządzają odesłanie partii towaru, który pochodzi z kraju, na który nałożono embargo, lecz premier Dmitrij Miedwiediew zapewnił w połowie sierpnia, że Federacja Rosyjska nie będzie się sprzeciwiała dostarczaniu na jej rynek produktów objętych sankcjami.

Marek Sawicki rzucił pomysł, by na Białorusi utworzyć wspólne zakłady przetwórstwa polskich surowców spożywczych. Być może znajdą się firmy gotowe do kooperacji z podmiotami białoruskimi, muszą mieć jednak na uwadze, że embargo na niektóre produkty z 32 państw zostało wprowadzone na rok, więc już za kilkanaście miesięcy konieczność reeksportu przez Białoruś może zniknąć. Co więcej, w przypadku większości gałęzi rolnictwa i sadownictwa na plony trzeba czekać nawet kilka lat, więc decyzja o fizycznym wejściu na białoruski rynek tylko ze względu na niemożność chwilowego eksportu do Rosji mogłaby się okazać pochopna.

Nieodrobiona lekcja

Białoruskiej gospodarce dodatkowy zastrzyk bardzo by się przydał. Przyjrzał się jej niedawno Międzynarodowy Fundusz Walutowy i stwierdziwszy wysokie ryzyko pogorszenia sytuacji, zarekomendował władzom przyśpieszenie reform. Białoruś wciąż jeszcze nie poradziła sobie ze skutkami kryzysu z 2011 roku, który doprowadził do hiperinflacji (109 proc.). Dziś jest oczywiście o wiele lepiej, jednak inflacja nadal pozostaje wysoka – w pierwszym półroczu wyniosła 10,2 proc., a do końca roku powinna dojść do 16 proc.

Wzrost PKB w 2013 roku wyniósł ledwie 0,9 proc. wobec zakładanych 8,5 proc. To drugi najsłabszy wynik w ostatnim dziesięcioleciu (w 2009 roku osiągnął 0,2 proc.). Te wciąż niezadowalające wyniki są efektem złego zarządzania oraz nadmiernego związania gospodarki białoruskiej z rosyjską. W jego Białoruś nie czuje potrzeby modernizacji czy zwiększenia efektywności, dotychczas bowiem było tak, że gdy białoruski budżet się nie domykał, braki uzupełniała Rosja. Oczywiście nie za darmo. Ceną były jednak nie odsetki od pożyczonych kwot, tylko deklaracje polityczne, a także sprzedaż Rosji kluczowych przedsiębiorstw (np. w zamian za 3 mld dol. z Funduszu Antykryzysowego Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej Białoruś zobowiązała się do sprzedaży akcji Biełtransgazu Gazpromowi).

>>> Czytaj cały tekst na www.obserwatorfinansowy.pl