Norweska telewizja wyprodukowała niedawno serial „Walka o byt”, w którym przedstawia zderzenie bogatych mieszkańców Oslo z polskimi imigrantami. Pierwsze wyemitowane odcinki i ukazany w nich stereotyp polskiego gastarbeitera oburzyły Polonię – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Jak naprawdę wygląda życie naszych rodaków w Norwegii? Polacy mieszkający w tym kraju przyznają, że początki są trudne. Początkowo podejmują się nisko płatnych i niestabilnych płac, wielu z nich ma problem ze znalezieniem lokum – mówią socjologowie. Ratunkiem dla świeżo upieczonych polskich imigrantów przy urządzaniu mieszkania są często serwisy aukcyjne, na których ludzie wymieniają się np. meblami i sprzętami lub oddają za darmo używane rzeczy.

Socjolog Jon Horgen Frieberg podkreśla, że Polacy bardzo szybko zaczynają jednak piąć się w górę, uczą się norweskiego i przestają oszczędzać każdą koronę. „Duża część Polonii jest nadal zatrudniona na budowach i fabrykach. Wśród niemal 100 tys. Polaków w Norwegii można znaleźć bezdomnych, profesorów i biznesmenów” – mówi „Gazecie Wyborczej” Frieberg.

>>> Polecamy: Praca w Norwegii: Portret polskiego gastarbeitera

Reklama

Polacy, którzy wyemigrowali do Norwegii zaraz po otwarciu tamtejszego rynku pracy, dorobili się już w tym kraju własnych domów, wychowują w Norwegii dzieci i mają kredyty w norweskich bankach. Co ważne, Polacy bardzo szybko wrastają w kulturę Norwegii i integrują się z jej rdzennymi mieszkańcami. Choć wśród Norwegów wciąż dominuje przekonanie, że Polacy nadają się tylko do wykonywania prostych prac, podejście to zaczyna się powoli zmieniać – uważa Frieberg.

Jak wynika z danych portalu wynagrodzenia.pl w Norwegii można zarobić najwięcej ze wszystkich krajów europejskich. Według wyliczeń ONZ, przeciętna płaca w tym kraju jest 6 razy większa niż średnie zarobki w Polsce. Norwegia słynie jednak także z bardzo wysokich kosztów życia.

Co ważne w Norwegii nie istnieje oficjalna krajowa płaca minimalna. Obowiązują za to minimalne pensje w poszczególnych branżach. Przykładowo w budownictwie, pracownik wykwalifikowany musi zarobić za godzinę co najmniej 174,10 koron norweskich, czyli około 21 euro. Pracownik niewykwalifikowany, który ma co najmniej 1 rok doświadczenia powinien otrzymać 163,20 koron, czyli 19,61 euro.

Polaków mieszkających w Norwegii można podzielić na „dojeżdżających” i „osadników” - pisze „Gazeta Wyborcza”. Ta pierwsza grupa to przede wszystkim mężczyźni koło 30-tki, którzy każdą zarobioną koronę wysyłają do kraju, by utrzymać rodzinę i bardzo często latają z Norwegii do Polski. „Osadnicy” zdecydowanie bardziej integrują się z norweskim społeczeństwem, świetnie mówią w miejscowym języku i sprowadzają do Norwegii swoich bliskich. Są też lepiej wykwalifikowani. Z badań portalu „MojaNorwegia.pl” wynika, że w ostatnich latach wyraźnie rośnie liczba polskich osadników, a norweskie firmy coraz chętniej zatrudniają polskich specjalistów.

Polacy stanowią największą grupę cudzoziemców, którzy w ciągu minionych 3 lat przybyli do Norwegii. Według oficjalnych danych opublikowanych ostatnio w Oslo - na stałe mieszka w Norwegii niemal 83 tysiące przybyszy z Polski. W rzeczywistości, jak twierdzą, naukowcy z ośrodka badawczego FAFO zajmującego się problematyką ruchów migracyjnych, ta liczba jest dużo większa i nadal rośnie. W latach 2010 - 2013 Polki urodziły w w tym kraju ponad 3400 dzieci. Czytaj więcej tutaj.

Polacy mają jednak w Norwegii też sporo problemów. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", wielu pracodawców nie informuje ich np. o przysługujących im prawach do odszkodowania w razie wypadków przy pracy. Nie brakuje też przypadków starć z norweskim Barnevernet, urzędem ds. opieki nad dziećmi, który odbiera dzieci imigrantom nawet wtedy, gdy nie dzieje im się krzywda.

>>> Norwegowie płacą za dobrze. Gigantyczne pensje pracowników platform wiertniczych na Morzu Północnym i spadające ceny ropy naftowej mogą uderzyć w gospodarkę Norwegii. Czytaj więcej tutaj.