Z doniesień agencji Interfax, na które powołuje się „Gazeta Wyborcza”, wynika, że sądowi komornicy, działający na wniosek spółki Yukos Universal, zajęli w środę majątek rosyjskich instytucji działających w Belgii. Podobna sytuacja ma miejsce we Francji. Komornicy mieli zwrócić się również do belgijskich i francuskich banków, aby w ciągu ujawnili cały majątek jakimi dysponują rosyjskie firmy, organizacje pozarządowe oraz media.

W ten sposób byli akcjonariusze Jukosu chcą wyegzekwować od Rosji odszkodowanie za niezgodną z prawem likwidację naftowego giganta. W lipcu 2014 roku trybunał arbitrażowy w Hadze przyznał Jukosowi 50,02 mld dol. odszkodowania. Rację akcjonariuszom przyznał również Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, który zasądził dla koncernu 1,9 mld euro.

>>> Czytaj też: Rosja - kraj imigrantów. Dlaczego imperium Putina tak przyciąga obcokrajowców?

Reklama

Rosja odszkodowania płacić nie zamierza, i uznaje wyroki z Hagi i Strasburga za bezzasadne. Dlatego też Jukos postanowił poszukać sprawiedliwości w krajach UE. Niedawno akcjonariusze Jukosu otrzymali w belgijskich i francuskich sądach wyroki, które umożliwiają im wyegzekwowanie odszkodowania przyznanego przez Trybunał w Hadze.

- Przewidujemy, że analogiczne kroki podejmie wiele państw – podkreśla wyraźnie zmartwiony doradca prezydenta Rosji Andriej Biełousow, którego cytuje „Gazeta Wyborcza”. Biełousow, jak i inni rosyjscy politycy, podkreśla, że działania podejmowane przez Europę w sprawie Jukosu są umotywowane politycznie. Wiceprezes koncernu naftowego Rosnieft określił je wprost mianem „manifestacji chamstwa”.

Wojna z Kremlem rozpoczęta przez byłych akcjonariuszy Jukosu zdecydowanie popsuła humor Władimirowi Putinowi, który zainaugurował właśnie Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Sankt Petersburgu. Spotkanie, które zostało zbojkotowane przez wiele europejskich firm (w tym polskie koncerny paliwowe), ma stanowić przeciwwagę dla forum w Davos.

Czytaj więcej w „Gazecie Wyborczej”