Aleksiej Ulukajew jednocześnie uspokaja, że skutki te nie będą znaczące dla rosyjskiej gospodarki, bowiem poziom wymiany handlowej z tym krajem jest niewielki. Odpływ kapitału, niestabilna sytuacja na rynku ropy naftowej i spadek wartości euro, dotkną w pierwszej kolejności rosyjskiego rubla. Ten jednak wciąż broni się przed gwałtownym spadkiem.

Według ekspertów, groźniejsze dla rosyjskiej gospodarki są dziury budżetowe. Część regionów już balansuje na granicy wypłacalności i musi korzystać z dodatkowej pomocy państwa. Przy tym zachodnie sankcje utrudniają rosyjskim koncernom i bankom zaciąganie zagranicznych kredytów.