Czy rzeczywiście? Moim zdaniem nie, ale na horyzoncie zbierają się czarne chmury. Ryzyko scenariusza greckiego w Polsce, czyli długotrwałej i gigantycznej recesji, w perspektywie 5–10 lat oceniam na mniej niż 5 proc. Ale już ryzyko scenariusza węgierskiego, czyli silnego wyhamowania procesów rozwojowych, na około 25 proc. To nie jest scenariusz bazowy, czyli taki, który przyjmuje się za najbardziej realny i który uwzględnia się w projekcjach finansowych, ale nie można tego scenariusza lekceważyć. Ofensywa legislacyjna rządu i parlamentu może wzbudzać obawy. Przyrost długu w okresie bardzo dobrej koniunktury jest całkowicie lekceważony. Wprowadzanych jest wiele regulacji ograniczających swobodę gospodarczą (przykłady: ograniczenia w handlu ziemią, ustawa aptekarska, ustawa chroniąca dostawców supermarketów itd.). Brakuje zmian wspierających inwestycje. Brakuje odpowiedzi na długookresowe wzywania, jak narastanie kosztów służby zdrowia i starzenie się społeczeństwa.
Czy będzie z tego Grecja? Uważam, że nie. Grecja w okresie dobrej koniunktury utrzymywała deficyt sektora finansów publicznych na poziomie ponad 6 proc. PKB (Polska ma dziś niecałe 3 proc.). Co więcej, kraj gwałtownie zwiększał zadłużenie zagraniczne, notując 16 proc. PKB deficytu na rachunku obrotów bieżących (to wskaźnik pokazujący, w uproszczeniu, zmianę zadłużenia zagranicznego – Polska ma dziś 1-proc. deficyt). To deficyt na rachunku bieżącym był kluczową przyczyną kryzysu. Za poziom niebezpieczny w tym przypadku często uważa się 5–6 proc. PKB, ale agencje ratingowe i inwestorzy zostali uśpieni przez przekonanie, że w ramach strefy euro nie mogą zdarzyć się bankructwa krajów. Wiele błędów zostało również popełnionych po 2010 r., kiedy zbyt późno podjęto decyzję o restrukturyzacji długu, a odpowiedź polityki pieniężnej w strefie euro przez pierwsze dwa lata kryzysu była fatalna (jeszcze w 2011 r., w szczycie kryzysu, bank centralny podnosił stopy procentowe!). Niezależny kraj, posiadający własny bank centralny i w miarę stabilne instytucje, nigdy nie powinien wpaść w taką recesję.
Jako opis czynników ryzyka stojących przed Polską lepiej wykorzystać scenariusz węgierski. Węgry nie doświadczyły kryzysu dewastującego gospodarkę, ale wpadły w długookresową stagnację. Jeszcze w 2004 r. Węgry miały PKB na głowę mieszkańca o jedną trzecią wyższe niż w Polsce, a stopę bezrobocia zdecydowanie niższą (6,1 proc. wobec 19 proc.). Był to kraj najlepiej symbolizujący sukces Europy Środkowej. Dziś PKB per capita i bezrobocie na Węgrzech są mniej więcej takie jak w Polsce, ponieważ kraj ten stanął w miejscu, a my się rozwijaliśmy.
Węgrom przydarzyło się coś podobnego do Grecji, tylko w znacznie łagodniejszej wersji. Kraj nadmiernie się zadłużył, aż w pewnym momencie utracił zaufanie rynków finansowych. Punktem zwrotnym był kryzys polityczny w 2006 r. związany z ujawnieniem słynnych taśm Gyurcsanya. To ważna lekcja, ponieważ pokazuje, że utrata zaufania następuje nagle, a punktem zapalnym może być czynnik polityczny. Premia za ryzyko, którą oddaje wysokość stóp procentowych, podskoczyła, chęć firm do inwestowania zmalała, inwestorzy zaczęli dużo żądać za pożyczane pieniądze, wzrost gospodarczy stanął w miejscu. Na to nałożył się globalny kryzys finansowy, który tylko wzmocnił negatywne efekty kryzysu zadłużeniowego. Później do władzy doszedł rząd, który dążył do ograniczenia inwestycji zagranicznych w kraju, utrudniając odbicie koniunktury. Węgry nie doświadczyły ani wielkiej recesji, ani gigantycznego skoku bezrobocia, ale utkwiły w pułapce rozwojowej, z której bardzo ciężko się wydostać.
Dlaczego Węgry nie doświadczyły tak silnego kryzysu jak Grecja? Po pierwsze, deficyty fiskalny i na rachunku bieżącym były w okresie poprzedzającym kryzys wyraźnie niższe niż w Grecji. Po drugie, kraj ma własną walutę, co pozwoliło na szybką stymulację monetarną gospodarki. Po trzecie, kraj ma silny sektor przetwórczy, co pozwoliło na zwiększenie eksportu w okresie, kiedy popyt wewnętrzny kulał. Te wszystkie uwagi dotyczą też Polski.
Kluczowa lekcja płynąca z Węgier do Polski jest taka, że utrata zaufania może nastąpić szybko, a koszty są rozciągnięte w czasie i trudne do naprawienia.
Nie twierdzę, że już jutro czeka nas taki scenariusz. Jesteśmy gospodarką wyraźnie bardziej zrównoważoną niż Węgry w 2006 r., z niższym długiem publicznym, niższym długiem zagranicznym i niższym deficytem na rachunku bieżącym. Ale łańcuch zdarzeń prowadzący do scenariusza węgierskiego jest łatwy do wyobrażenia. Jeżeli wzrost gospodarczy nie odbije się od poziomu 2 proc. (taki pewnie będzie w czwartym kwartale), to inwestorzy stracą wiarę w łatwość obsługi długu przez Polskę i podniosą premię za ryzyko w stopach procentowych. Firmy zagraniczne ograniczą aktywność w naszym kraju, firmy krajowe będą bardziej wstrzemięźliwe, a spółki Skarbu Państwa będą tradycyjnie tkwiły w sieci strachu nałożonej na nie przez polityków.
Najbliższy rok będzie dla polskiej gospodarki bardzo ważny. Pokaże, czy jest ona w stanie bez szwanku wytrzymać turbulencje, które zafundowali jej politycy.
>>> Czytaj też: Agencja Fitch: Relacje Węgier z Unią Europejską nie ulegną trwałemu pogorszeniu
Karol(2016-11-21 10:01) Zgłoś naruszenie 6923
Prowadzona obecnie polityka gospodarcza podprzadkowana jest interesowi politycznemu PISu utrzymania sie za wszelka cene u wladzy. Te cene placi cala gospodarka i obywatele pozostajacy w sidlach tego partyjnego interesu. Wszyscy wiedza, jakie ma to skutki, bo sygnaly z rynkow sa jednoznaczne, ale bezsilnosc z jednej strony i determinacja przekory i swoiste zniewolenie do psucia z drugiej, pchaja nas w te czarna dziure. Interes narodowy zostal zlozony na oltarzu interesu partyjnego.
Odpowiedzoko(2016-11-21 08:22) Zgłoś naruszenie 4278
Bardzo dobry przykład. Wnioski: utrata zaufania nastąpiła na Węgrzech wskutek działań lewicy. Lewicowy establiszment stracił zaufanie obywateli i się posypało. W Polsce podobnie. Lewicujący establiszment - PO i Nowoczesna (propagandowo nazywający się liberalizmem) stracił zaufanie obywateli... Szanowny Redaktor nie dostrzega, że to właśnie PONowoczesna zadłużyła Polskę na 500 mld zł i to w dużej części w walucie obcej? A przecież wystarczy sprawdzić dane.
Pokaż odpowiedzi (5)Odpowiedzoko(2016-11-21 23:03) Zgłoś naruszenie 223
@zzz Wypowiedź pełna argumentów:) Niczym paplanina niby ekonomisty Petru. @wer PDP wzrasta od 25 lat i Polacy wciąż wybierają polityków, którzy zadłużają kraj. Druga strona medalu jest taka, że PONowocześni zadłużali kraj najszybciej w historii w ujęciu procentowym (nominalnym PIS co wynika choćby z konieczności rolowania PONowoczesnego długu). Druga sprawa: wybudowano drogi. Fajnie. Szkoda, że przy okazji doprowadzono do bankructwa setki jeśli nie tysiące średnich i małych firm w sposób korupcjogenny (polecam lekturę na jegiellonski 24.pl). Czyli zamiast wzmacniać polską branżę oddano zagranicy cały rynek.
wer(2016-11-21 21:44) Zgłoś naruszenie 151
PDP wzrósł w tym roku to ponad 8 % mimo korzystnych warunków makroekonomicznych. PO potrafiła utrzymać wzrost gospodarczy mimo recesji w Europie. Pytanie koszty jest zasadne ale pisalm zadłuża nas tak sami mimo dobrych warunków gospodarczych. Ostatnie dwa lata PO to wzrost 3,5-3,9 %. Pierwszy rok rządów PiS to najprawdopodobniej 2,5-2,7 bez wyraźnego powodu zewnętrznego. Liczby mówią same za siebie.
zzz(2016-11-21 15:05) Zgłoś naruszenie 227
widać drogi rozmówco - znasz się tak na ekonomii, jak Kaczyński radziłby sobie z wsadami w koszykówce:) Miło że zacząłeś się interesować gospodarką, ale z przykrością informuję iż jesteś daleko od właściwych wniosków - nie mówiąc już o przytoczeniu tj. postawieniu właściwej genezy problemu, Pozdrawiam
oko(2016-11-21 13:01) Zgłoś naruszenie 1627
@obiektywnie Ja przejrzałem już dawno stąd moje wnioski. Ty pomyśl logicznie bo zaprzeczasz sam sobie. Gdyby nie 500 mld długu PONOwoczesnych to; koszt obsługi byłby dużo niższy, rentowność obligacji niższa, itd. Czyli to wszystko o czym piszesz nie miałoby miejsca lub było na dużo mniejszą skalę. To co jest to skutki rządów lewicujących liberałów. Jeżeli uważasz, że Francja lub Niemcy, o Włochach nie wspominając to nasi sojusznicy, na których możemy polegać w razie W to znaczy, że nie tylko nie znasz historii ale także nie masz kontaktów z Francuzami i Niemcami i nie znasz ich podejścia do tych spraw. Moja rada; naucz się zasad logiki i wylecz z naiwności.
obiektywnie(2016-11-21 10:43) Zgłoś naruszenie 1815
oko dobrze przejrzyj na oko,nie chrzań lepiej za rzadów pis zastraszająco rośnie dług dochodzi do biliona zloty ,spada rozwój gospodarki ,spadaja inwestycje i eksport ,rośnie koszt obsługo zadłużenia i rentowność obligacji ,drożeje import zaś nasz złoty traci do wszystkich głównych walut.W Europie jesteśmy politycznie skłóceni z wszystkimi i osamotnieni,jedyny sojusznik to wegry którym jest na rękę to co piS wyprawia bo się zajmują teraz nami to Polska pisowska obrywa i bedzie obrywać.
obiektywnie(2016-11-22 00:18) Zgłoś naruszenie 212
oko masz zezowate oko wszystko przekręcasz,weszłeś z drogami.Fakt były bankructwa ale były przetargi ,wielu podwykonawców żle skarkulowało.drugi fakt to PO ruszyło z drogami a PiS nie zrobiło przez dwa lata uprzednich rządów nic .krytykować każdy umie,za to obecnie zaczeli od rozdawania i zadłuzania kraju,obsadzania czego sie da misiewiczami z rozpędu pobsadzali nie tylko stołki i koryta ale i końskie żłoby.
Odpowiedzbkb2(2016-11-21 10:48) Zgłoś naruszenie 1480
Ignacy Morawski to zwykła wydmuszka....Koleś jest ekonomistą a nie zauważa że w Polsce przybywa zatrudnionych samych Polaków nie mówiąc już o Ukraińcach pracujących na terenie Polski ....Skąd my to znamy że jeżeli przybywa ludzi pracujących to ekonomiści coraz bardziej szczekają że grozi nam załamanie.... Przecież dzisiejsze emerytury nie zawierają już tyle dodatków jakie mieli pracownicy SB UB żołnierzy wojska w PRL czy inni konfidenci.... Z tego wprost wynika że kto żyw będzie i tak dłużej pracował bo rachunek jest oczywisty.....Warto przypomnieć temu p () ł mózgowi Morawskiemu że średnia długość życia w PL mężczyzn to 72 lata a kobiet 76...Z tego wprost wynika że statystycznie mężczyzna w PL może spędzić na emeryturze tylko 5 lat po wcześniejszej pracy co najmniej 45 lat.... Idź się wy pałuj Ignacy Morawski...!!!
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzk.d.(2016-11-21 17:23) Zgłoś naruszenie 173
Ale z ciebie imbecyl ekoonomiczny !
Marcin(2016-11-21 21:31) Zgłoś naruszenie 114
Ignac byles w szpitalu na Hirszfelda z Hirszem.
Odpowiedz