Polska konsekwentnie buduje swoje bezpieczeństwo energetyczne, niektóre działania na poziomie europejskim w tym pomagają, ale inne stanowią zagrożenie - oceniali w środę uczestnicy dyskusji o bezpieczeństwie na konferencji "Nafta-Gaz-Chemia 2017" w Warszawie.

Otwierając konferencję wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski podkreślił, że Polska stara się wzmacniać swoje bezpieczeństwo energetyczne, skutecznie restrukturyzując sektor węgla kamiennego i modernizując energetykę, ale także dywersyfikując źródła gazu i zmniejszając uzależnienie od importu ropy.

Wskazał także, że elementem poprawy bezpieczeństwa jest też walka z szarą strefą, która jest coraz skuteczniejsza dzięki tzw. pakietowi paliwowemu. To ostatnie, to przywrócenie zasad uczciwej konkurencji, co przełożyło się na znacznie lepsze wyniki polskich spółek paliwowych - zaznaczył Tobiszowski.

Wśród wymiernych korzyści, jakie Polsce przynosi integracja europejska wiceminister energii wymienił porozumienie wokół tzw. gazowego rozporządzenia SOS, które gwarantuje solidarność w przypadku sytuacji kryzysowej. Natomiast jako główne zagrożenie wskazał projekt Nord Stream 2. "Umacnianie pozycji Rosji jako eksportera surowców energetycznych jest sprzeczne z koncepcją unii energetycznej i z priorytetem bezpieczeństwa dostaw. Dokładamy wszelkich starań, aby pokazać, iż jest to projekt polityczny, a nie biznesowy, który dzieli UE"- mówił Tobiszowski.

Podobne zastrzeżenia zgłaszał wiceprezes PGNiG Łukasz Kroplewski. Jak mówił, budowa Nord Stream 2 i udostępnienie Gazpromowi gazociągu Opal spowodują, że Niemcy będą miały do dyspozycji ok. 100 mld m sześc. gazu rocznie, którym będą mogły handlować. To za dużo jak na jedno państwo, to będzie czysty monopol, możemy wtedy zapomnieć o dywersyfikacji i liberalizacji w Polsce - mówił Kroplewski. Czekamy na twardą decyzję KE ws. Nord Stream 2, bo umywanie przez Komisję rąk to nie jest spójne podejście do polityki energetycznej - dodał.

Reklama

Mówiąc o perspektywie dywersyfikacji źródeł gazu, Kroplewski ocenił, że w jej momencie zaczniemy być inaczej traktowani przez Rosjan. Obecnie traktuje się nas "o 30, a momentami nawet 40 proc. gorzej" niż partnerów zachodnich - dodał wiceprezes PGNiG. Jednak jego zdaniem, z punktu widzenia spółki, polityka klimatyczna niesie szanse rozpowszechnienia użycia gazu.

Analityk BBN Paweł Turowski ocenił z kolei, że unijna polityka klimatyczna spowodowała spadek poziomu bezpieczeństwa energetycznego Polski, komplikując korzystanie z węgla. Przypomniał, że w kwietniu 2014 r. premier Donald Tusk zaproponował ideę unii energetycznej w formie zbieżnej z polską racją stanu. Projekt ten zakładał m. in. wzrost bezpieczeństwa dostaw gazu oraz wykorzystywanie wszystkich dostępnych w UE paliw kopalnych - czyli węgla i gazu niekonwencjonalnego - mówił. Jak jednak dodał, w kilka miesięcy później pomysł ten wrócił z Brukseli w zupełnie innej formie, zaproponowano bowiem unię przyjazną klimatowi i niskoemisyjną. Fundamenty, które wróciły z Brukseli były de facto odzwierciedleniem niemieckiej Energiewende - dodał. Ogólny trend jest taki, że unia energetyczna dotyczyć będzie elektroenergetyki i redukcji emisji CO2, co koliduje z polskimi celami energetyki - ocenił Turowski.

Pewna represyjność niektórych regulacji klimatycznych sprzyja jednak branży biopaliw - wskazał z kolei dyrektor generalny Polskiej Izby Biopaliw Adam Stępień. Jak mówił, wartość dodana produkcji biopaliw jest wprost zbieżna z polityką dywersyfikacji, a w krajach UE, których polityka jest sprzyjająca wobec biopaliw i są dostępne surowce rolne, biopaliwa są poważnym czynnikiem budowania bezpieczeństwa.

Wiceminister Tobiszowski wskazywał natomiast jeszcze na elektromobilność jako sposób na zmniejszenia uzależnienia od importu ropy. Jak dodał, projektem ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych "lada moment" zajmie się komitet stały RM.

autor:Wojciech Krzyczkowski

>>> Czytaj również: Ukraiński Naftohaz chce od Rosji odszkodowań. Chodzi o utracone mienie na Krymie