Bez dialogu rząd niemiecki nie zmieni zdania w sprawie gazociągu Nord Stream 2; będziemy przekonywać naszych partnerów w Berlinie do tego, że ten projekt nie powinien być zrealizowany - powiedział w piątek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Dworczyk został zapytany w TVP Info o rozbieżność w podejściu Polski i Niemiec do budowy gazociągu Nord Stream 2.

Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi. Rząd Niemiec wspiera Nord Stream 2, utrzymując, że projekt ten ma charakter biznesowy a nie polityczny. W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.

"To rzeczywiście jest rozbieżność, którą wskazujemy jako problem od dawna. To nie jest wyłącznie opinia polskich polityków i ekspertów, że gazociąg Nord Stream 2 może być niebezpieczny nie tylko z punktu widzenia dywersyfikacji, ale szerzej, z punktu widzenia bezpieczeństwa całego regionu" - powiedział Dworczyk.

Przypomniał, że na problem ten zwracał uwagę sekretarz stanu USA Rex Tillerson podczas ostatniej wizyty w Polsce, a także "inne kraje europejskie". Jego zdaniem w tej kwestii Niemcy mają "małą wrażliwość jeżeli chodzi o solidarność europejską oraz otwartość na argumenty drugiej strony".

Reklama

Dworczyk zapewnił, że Polska będzie nadal przekonywać "naszych partnerów w Berlinie" do tego, że projekt budowy Nord Stream 2 nie powinien być zrealizowany. "Bez dialogu, bez rozmowy nie ma szans na to, żeby poszczególne rządy, w tym wypadku rząd niemiecki, zmienił swoje zdanie, swoją opinię w jakiejkolwiek sprawie - również w sprawie Nord Stream 2" - ocenił.

Wyraził też nadzieję, że polskie zabiegi w tej sprawie przyniosą pozytywne efekty.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel w piątek podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem polskiego rządu Mateuszem Morawieckim powiedziała, że "mamy różne poglądy jeżeli chodzi o Nord Stream". "Trzeba to tak rzeczywiście nazwać. Uważamy, że to jest projekt gospodarczy. Też jesteśmy jako Niemcy za dywersyfikacją energii i chcemy, aby Ukraina też miała dywersyfikację gazu, ale według nas Nord Stream nie jest zagrożeniem dla dywersyfikacji" - mówiła.

"Ja nie zgadzam się tutaj z takim podejściem, że Nord Stream 2 to jest dywersyfikacja, bo to jest gaz z tego samego źródła, tylko inną drogą" - zaznaczył szef polskiego rządu. Jak dodał, Polska wskazuje też na "ryzyka związane z odcięciem Ukrainy od tranzytu".

Morawiecki przyznał, że na temat Nord Stream 2 warto rozmawiać na forum Komisji Europejskiej. "O trzecim pakiecie energetycznym i o rzeczywistej dywersyfikacji zarówno poprzez terminale LNG, ja i poprzez budowę interkonektorów (gazowych) w ramach UE, bo w przyszłości będzie to oznaczało dużo większe możliwości dystrybucji gazu z różnych źródeł" - powiedział premier.

Zdaniem szefa polskiego rządu "bardzo ważne jest, by jedna strona nie monopolizowała, nie dyktowała cen jakiemukolwiek krajowi Unii Europejskiej".

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.