"Nie znam sentencji orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości. Problemy z jakością powietrza bezwzględnie obciążają poprzedni rząd (PO-PSL). Przykładem jest chociażby Toruń, gdzie była możliwość ogrzania znacznej części miasta czystą energią. Ta szansa została zablokowana. Dyskryminacja geotermii toruńskiej, dyskryminacja każdej geotermii w Polsce przez poprzednią ekipę była równoznaczna z pogarszaniem czystości potwierdza, warunków do życia" - ocenił Małecki.

Jego zdaniem było to blokowanie potencjału całej Polski. "My uwalniamy potencjał całego kraju. To jest właśnie zrównoważony rozwój - stawianie na polski kapitał. Pokazujemy, że dobra zmiana to nie tylko uszczelnienie podatku VAT, pogonienie mafii paliwowej, to nie tylko środki na program Rodzina 500 Plus, ale również uwolnienie polskiego kapitału, zrównoważony rozwój i szansa na rozwój polskich technologii" - dodał Małecki.

Wiceminister środowiska, główny geolog kraju Mariusz Orion Jędrysek wskazał, że nie potrafi orzeczenia TS skomentować, bo go nie zna. "Jakość powietrza nie jest w mojej kompetencji. Geotermia bez wątpienia jest wyjściem, żeby mieć czystsze, lepsze powietrze niż dzisiaj" - wskazał.

Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu orzekł w czwartek, że Polska złamała prawo UE, dopuszczając do nadmiernych wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu.

Reklama

Chodzi o dyrektywę UE z 2008 r., która określa wartości dopuszczalne zanieczyszczeń i progi alarmowe dla ochrony zdrowia. Jej cel to zmuszenie państw członkowskich do utrzymywania takiej jakości powietrza, by nie zagrażało ono zdrowiu ludzi. Komisja pozywając Polskę alarmowała, że zbyt wysokie stężenie pyłów w powietrzu stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.

"Sam fakt przekroczenia dopuszczalnych wartości stężenia PM10 w otaczającym powietrzu wystarczy do stwierdzenia uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego" - podkreślił Trybunał.

Komisja Europejska skierowała do niego sprawę, bo uznała, że polskie władze nie przestrzegają dobowych i rocznych wartości dopuszczalnych dla stężenia PM10 w szeregu stref i aglomeracji i nie dokonały prawidłowej transpozycji przepisów dyrektywy w sprawie jakości powietrza. Regulacje te mówią, że w przypadku przekroczenia wartości dopuszczalnych programy ochrony powietrza mają określać takie działania, aby okres przekroczeń był jak najkrótszy.

Trybunał opierając się o przedstawione przez Polskę dane stwierdził, że od 2007 do 2015 r. włącznie, dobowe dopuszczalne wartości pyłu zawieszonego w powietrzu (PM10) były stale przekraczane w 35 spośród 46 stref jakości powietrza w naszym kraju. Ponadto w dziewięciu strefach stale przekraczane były również roczne dopuszczalne wartości. "Stwierdzone w ten sposób przekroczenie należy uznać za trwałe" - zaznaczyli sędziowie.

Trybunał stwierdził również, że w żadnym z programów ochrony powietrza przyjętych przez Polskę na szczeblu krajowym czy regionalnym nie wspomniano wyraźnie, że programy te powinny umożliwiać ograniczenie przekroczeń wartości dopuszczalnych w możliwie najkrótszym terminie, co jest wymagane.

"W tym stanie rzeczy i wobec uwzględnienia trzech pierwszych zarzutów Trybunał uznał, że transpozycja dyrektywy do prawa polskiego nie jest w stanie zapewnić rzeczywiście pełnego zastosowania tej dyrektywy" - podsumowuje orzeczenie.

Po tym jak Trybunał stwierdził uchybienie, Polska powinna jak najszybciej dostosować się do wyroku. Jeżeli Komisja uzna, że państwo członkowskie nie zastosowało się do niego, może wnieść nową skargę i domagać się sankcji finansowych.

>>> Czytaj też: "Stop smog": Polska powinna przestać ogrzewać się węglem