Cieszymy się, że prezydent USA Donald Trump przyjedzie do Polski i spotka się z polskimi przywódcami - powiedział w środę sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Wysłanie amerykańskiej brygady pancernej do Europy to znak solidarności z NATO - dodał.

Zapytany, czy w związku z planowaną wizytą w Polsce amerykańskiego prezydenta spodziewa się jakichś decyzji w kwestii obecności wojsk USA na wschodniej flance NATO, Stoltenberg podkreślił, że decyzja dotycząca amerykańskich wojsk należy do Waszyngtonu.

Zaznaczył, że to, co jest istotne, to fakt, iż NATO zwiększa swoją obecność na wschodniej flance, ale nie można też zapominać, że równocześnie USA zwiększają swoją obecność w regionie na poziomie bilateralnym - w Polsce i innych krajach europejskich. "Oczywiście to część odpowiedzi całego NATO" - powiedział sekretarz generalny NATO.

Przypomniał, że władze USA zadecydowały o rozmieszczeniu amerykańskiej brygady pancernej w Europie, co – jego zdaniem - oznacza znaczący wzrost obecności amerykańskiej w Europie. "To silny znak solidarności z NATO i zaangażowania USA w art. 5 (Traktatu Północnoatlantyckiego)" - wskazał Stoltenberg.

Prezydent Trump w propozycji budżetowej skierowanej do Kongresu USA zaproponował wzrost o 40 proc. wydatków na amerykańską obecność w Europie - zauważył sekretarz generalny NATO. Jego zdaniem oznacza to więcej pieniędzy na wojsko, sprzęt, rozmieszczenie zaopatrzenia i amunicji, ale także na ćwiczenia.

Reklama

Stoltenberg powiedział też, że grupy bojowe NATO w Polsce i państwach bałtyckich są już w pełni operacyjne. "Kilka dni temu miało miejsce historyczne osiągnięcie. Wielonarodowe grupy bojowe NATO w państwach bałtyckich i Polsce osiągnęły pełną gotowość operacyjną. To demonstracja tego, że sojusznicy są zjednoczeni w obliczu wszelkiej możliwej agresji" - zaznaczył.

Przypomniał, że w ubiegłym tygodniu odwiedził Łotwę i Litwę. "Widziałem kanadyjskie wojsko, które po raz pierwszy od dekad dowodziło oddziałami w Europie i obserwowałem dwie z tych grup bojowych, które po raz pierwszy ćwiczyły ze sobą. To prawdziwa solidarność transatlantycka w akcji" - wskazał sekretarz generalny NATO.

Stoltenberg przekazał też, że europejskie kraje NATO oraz Kanada zwiększą w 2017 roku wydatki na obronność łącznie o 4,3 proc. "Aby nasze narody były bezpieczne, musimy dalej pracować w celu zwiększenia wydatków na obronę i budowania sprawiedliwego podziału obciążeń w naszym Sojuszu" - oświadczył. Jak podkreślił, po latach spadku wydatków na obronność w Europie i Kanadzie, w roku 2015 pojawił się ich wzrost, było to kontynuowane w 2016 roku, a w tym roku prognozowany jest jeszcze większy wzrost wydatków na ten cel.

W czwartek ministrowie obrony NATO mają dyskutować w Brukseli nad zwiększeniem wydatków na obronność. Prezydent Trump wskazywał wcześniej, że część państw Sojuszu Północnoatlantyckiego nie przeznacza wystarczających nakładów na ten cel.

Decyzja o rozmieszczeniu w Polsce i trzech krajach bałtyckich wielonarodowych batalionowych grup bojowych zapadła na szczycie NATO w Warszawie w lipcu 2016 roku. Tzw. wzmocniona wysunięta obecność wojskowa na wschodzie Sojuszu to odpowiedź na politykę Rosji i konflikt na wschodzie Ukrainy.

Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, które w zależności od państwa liczą od kilkuset do ponad 1000 żołnierzy. Każdy oddział, który trafi na wschodnią flankę w ramach ciągłej, rotacyjnej obecności, będzie wielonarodowy, ale będzie miał tzw. państwo ramowe, odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością. W przypadku Polski taką rolę pełnią USA, w Estonii – Wielka Brytania, na Litwie – Niemcy, a na Łotwie – Kanada wspomagana przez pododdział pancerny z Polski.

Z Brukseli Łukasz Osiński

>>> Czytaj też: Europejskie kraje NATO i Kanada zwiększą wydatki na obronność o 4,3 proc.