Sejm zaczął w środę I czytanie prezydenckiego projektu noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zakłada on m.in wybór przez Sejm 15 członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów a w przypadku klinczu, poseł głosowałby tylko na jednego kandydata.

6-stronicowy prezydencki projekt przedstawia podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Anna Surówka-Pasek. Wcześniej w środę Sejm zajął się prezydenckim projektem ustawy o SN.

Projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa wprowadza wybór członków KRS-sędziów przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie.

Łącznie z projektem prezydenckim, Sejm omawia także projekt nowelizacji ustawy o KRS autorstwa PO. Zmierza on do utrzymania wyboru sędziów wchodzących w skład Rady przez środowiska sędziowskie. Przepisy miałyby zostać doprecyzowane poprzez określenie ilu spośród nich wybierałyby poszczególne sądy: SN, apelacyjne, okręgowe, rejonowe oraz wojskowe i administracyjne. Kandydatów mogłyby zgłaszać m.in.: sędziowie, RPO, samorządy prawnicze, rady wydziałów prawa oraz grupa 2 tys. obywateli.

Propozycja autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy wpłynęła do Sejmu pod koniec września. W lipcu Andrzej Duda zawetował przygotowane przez PiS oraz rząd - nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. niekonstytucyjność części przepisów. Uzasadniając weto do noweli o KRS, Andrzej Duda podkreślał, że ogólną ideę zmian "należy przyjąć z aprobatą". Ocenił jednak, że zasada wyboru sędziów do KRS przez Sejm wymaga wprowadzenia wymogu większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie".

Reklama

Dwa miesiące później - zgodnie z zapowiedzią - prezydent przedstawił własne projekty obu ustaw.

W kolejnych tygodniach PiS przekazało prezydentowi swoje poprawki ws. KRS. Czterokrotnie w tej sprawie spotykali się prezydent i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Następnie ws. projektów spotykali się wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS). Rozmowy dotyczyły m.in. kwestii wyboru sędziów do Rady w przypadku braku większości 3/5 głosów. Szczegółów planowanych poprawek dotychczas nie ujawniono.

Projekt prezydenta przewiduje, że Sejm ma wybierać 15 członków KRS większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję. Jeśli Sejm nie wybrałby ich w ten sposób, w 90 dni od ogłoszenia marszałka, każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Za wybranych uznawano by tych, którzy dostali największą liczbę głosów. W przypadku klinczu także i w tym głosowaniu, procedura wyłaniania kandydatów ruszałaby od nowa.

Kwestia ta była jednym z głównych tematów rozmów prezydenta z PiS i do niej mają się m.in. odnosić poprawki tej partii. Jak mówił prezydencki minister Paweł Mucha, jeśli chodzi o wybór do KRS, wypracowano rozwiązanie, które jest "satysfakcjonujące". Wstępny kompromis zakłada, że gdyby w Sejmie nie było 3/5 głosów, wówczas - w drugim etapie - do wyboru wystarczyłaby większość bezwzględna. Prezydencki rzecznik Krzysztof Łapiński mówił, że kluby opozycyjne mogłyby wskazać sześciu kandydatów do Rady; Piotrowicz podkreślał, że większość parlamentarna miałaby zaś wpływ na obsadę dziewięciu stanowisk.

Zgodnie z projektem, wspólna kadencja nowych członków Rady rozpocznie się z dniem następującym po dniu, w którym dokonano wyboru ostatniego z nich. Obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm.

Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi: grupa co najmniej 2 tys. pełnoletnich obywateli korzystających z pełni praw publicznych oraz grupa co najmniej 25 sędziów. Marszałek Sejmu generalnie ogłaszałby procedurę zgłaszania kandydatów "nie wcześniej niż na 120 i nie później niż na 90 dni przed upływem kadencji członków Rady wybieranych spośród sędziów". Kandydatów zgłaszano by marszałkowi Sejmu w 30 dni od tego ogłoszenia.

Według przepisu przejściowego zaś, procedurę zgłaszania kandydatów, którzy mają zastąpić obecnych członków Rady, marszałek rozpoczyna nie później niż w 7 dni od wejścia tej noweli w życie, kandydatów zgłasza się w 21 dni od tego dnia; a wybiera się - najpóźniej w 60 dni od tego dnia.

Projekt stanowi ponadto, że KRS może zgłosić w terminie dwóch miesięcy sprzeciw wobec asesorów sądowych, którzy wcześniej zostali powołani przez Ministra Sprawiedliwości. Jeżeli sprzeciwu nie będzie, asesor sądowy pełniłby obowiązki sędziego przez 4 lata.

Według uzasadnienia, przyspieszeniu procedowania KRS ma służyć możliwość podejmowania decyzji w trybie obiegowym. Jednocześnie przewidziano wprowadzenie możliwości transmisji obrad KRS za pośrednictwem internetu, co ma przyczynić się do zwiększenia zaufania obywateli do prac tego organu.

Prezydencki projekt negatywnie zaopiniowała sama KRS. Przerwanie kadencji członków KRS, to naruszenie konstytucji tworzące niebezpieczny precedens, mogący prowadzić do "nielegalnego opróżnienia" innych organów kierowanych przez osoby wybierane na kadencje określone w konstytucji - oceniła. Wybór członków KRS-sędziów przez Sejm uznała za sprzeczny z konstytucją i prowadzący do upolitycznienia sędziów.

Projekt prowadzi do "istotnej ingerencji w zasadę niezależności i odrębności władzy sądowniczej" - uznał w swej opinii do prezydenckiego projektu Sąd Najwyższy. Za "rzeczywisty cel" zmiany SN uznał "zmianę ustroju dokonywaną wbrew regulacjom konstytucji RP, które w sposób jasny i czytelny określają pozycję KRS". Według SN, projektowany wybór członków KRS przez Sejm, czy to większością kwalifikowaną, czy to w głosowaniu imiennym według zasady "jeden poseł - jeden głos", narusza konstytucję. W tym kontekście SN za bezcelową uznał ocenę sposobu wyłaniania członków KRS w tzw. procedurze awaryjnej - "do czego niestety sprowadza się obecnie tocząca się debata".

Krytycznie do projektu odniósł się także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Wielu zapisom prezydenckiej nowelizacji zarzuca on niekonstytucyjność - bo m.in. wybór sędziów do KRS przez Sejm naruszałby zasady trójpodziału i równowagi władz. Jego zdaniem wybór taki może narazić państwo polskie m.in. na "konieczność wypłaty ewentualnych odszkodowań zasądzanych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka na skutek możliwych skarg kierowanych do tego organu ze strony obywateli, których sprawy rozstrzygać będą sędziowie wybrani przez nowo utworzoną KRS, wobec których podnoszony może być zarzut braku niezależności od wpływów politycznych".

Prokuratoria Generalna RP w swej opinii uznała, że wybór przez Sejm sędziów do KRS jest dopuszczalny. Według Prokuratorii Generalnej RP, jest ryzyko, iż w praktyce "tryb zastępczy" wyboru członków KRS - jeśli doszłoby do klinczu - może okazać się "trybem zasadniczym".

Ustawa miałaby wejść w życie po 30 dniach od jej ogłoszenia.

Od końca lipca w Sejmie leżą wnioski prezydenta o ponowne rozpatrzenie zawetowanych w lipcu ustaw, w tym rządowej nowelizacji przepisów o KRS.

>>> Czytaj też: Reformy w resorcie sprawiedliwości. Koniec gierek z sądami