ikona lupy />
Andrzej Matejuk generalny inspektor policji, komendant główny w latach 2008–2012
Pierwszy raz Komenda Główna Policji podchodziła na poważnie do TETR-y w 2010 r. Był pan wtedy komendantem głównym. Dopiero po dziewięciu latach podpisano umowę. Dlaczego wtedy się nie udało?
Reklama
Pierwszy raz zetknąłem się z tematem TETR-y w 1997 r., w czasie powodzi. Jeden z operatorów proponował nam tę technologię jako niezawodną i trudną do rozszyfrowania. Szczególnie w czasie powodzi wydawało się to mieć duży sens, bo w ramach prowadzenia działań konieczna była koordynacja praktycznie wszystkich służb ratowniczych jednocześnie. Pokazało to, jakie są braki. Każdy rodzaj służb miał inny rodzaj łączności. Skutkowało to tym, że w samochodach było po kilka radiostacji, a funkcjonariusze nosili ze sobą kilka urządzeń naraz. Pomysł wprowadzenia TETR-y wydawał się świetny, ale miał wówczas dwie wady: po pierwsze, koszty, a po drugie, problem związany z zasięgiem. Żeby ten system mógł działać we Wrocławiu i okolicy, potrzeba było kilku dodatkowych stacji bazowych. Nikt nie był wówczas w stanie dać nam gwarancji, że poniesienie tych kosztów da spodziewane efekty.
Już jako komendant główny policji, dał się pan przekonać do wdrożenia systemu.
No tak, bo był on i jest potrzebny Policji. W 2010 r., kiedy w KGP przymierzaliśmy się do realizacji tego zadania, problemy wciąż pozostawały te same: koszt systemu i zasięg działających urządzeń. Chodziło o to, żeby w ramach poniesienia wydatków uzyskać jak najlepszy zasięg i jakość działania. To były czasy kryzysu, pojawiły się problemy finansowe i projekt przesunięto na dalszy plan.
Co daje Policji TETRA?
Zacznijmy od tego, że nie tylko Policji jest potrzebny ten system. Jego idealne zastosowanie będzie mieć miejsce wtedy, kiedy wszystkie służby ratownicze będą z niego korzystać. Wtedy nie powtórzy się sytuacja z 1997 r., kiedy funkcjonariusz był objuczony kilkoma radiostacjami. TETRA daje komfort komunikowania się pomiędzy służbami bez ryzyka, że ktoś niepowołany będzie tego słuchał. Warto pamiętać, że ten system jest sprawdzony na Zachodzie. Poufność rozmów w czasie prowadzenia działań jest bardzo ważna, bo potrafi często mieć ogromny wpływ na ich przebieg i sprawność. Jest to też niezwykle ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa. Dobrze, że udało się w końcu zamknąć ten etap, bo nie ma na co czekać. I tak jesteśmy już spóźnieni. ©℗
Rozmawiał Paweł Bednarz