Stanowy prokurator generalny Bob Ferguson powiedział, że ten akt prawny pomimo wniesionych w porównaniu z pierwszym dekretem znacznych zmian ma nadal wady prawne i formalne. Szkodzi on interesom mniejszej niż poprzednio liczby osób, ale jest także dekretem "antymuzułmańskim".

„Zamiast zakazu dla 7 krajów jest to zakaz dla 6 krajów, a język jest identyczny” - dodał Ferguson. Jak zaznaczył, dyskryminuje on ze względu na religię, co jest nie do zaakceptowania.

W poniedziałek Trump podpisał nowy dekret wstrzymujący na 90 dni wjazd do USA obywateli Libii, Iranu, Syrii, Somalii, Jemenu i Sudanu, ale już nie Iraku. Przez 120 dni ma także obowiązywać zakaz przyjmowania uchodźców, z tym że zniesiono bezterminowy zakaz wpuszczania uchodźców z Syrii.

Zakaz nie dotyczy posiadaczy aktualnych wiz i zielonych kart. Nowy dekret zawiera argumentację, dlaczego dotyczy wybranych krajów i jakie są potencjalne niebezpieczeństwa wynikające z niekontrolowanego napływu ludzi z tych państw.

Poprzedni dekret został wprowadzony 2 lutego i zaczął obowiązywać ze skutkiem natychmiastowym, co spowodowało masowe protesty i chaos na lotniskach. Został on uchylony przez sąd federalny w Seattle jako niezgodny z konstytucją, gdyż dyskryminował ze względu na religię.

>>> Czytaj też: Masowe bezprawne deportacje z USA? To "szkalowanie całych grup społecznych"