Zaznacza on jednak, że spadek z 5 proc. do 2-3 proc. jest dotkliwy.

Według Balcerowicza, 2009 r. będzie rokiem recesji na całym świecie. "Na szczęście nie wszystkie problemy się dodają, niektóre się odejmują. Im większy globalny spadek gospodarczy, tym większy spadek cen ropy i innych surowców. Dla większości krajów jest to dobre. Polacy też już widzą, że za paliwo płacą mniej" - wyjaśnia.

Profesor przewiduje, że zarobki Polaków w 2009 r. będą rosły zdecydowanie wolniej niż w tym roku.

Pytany, co powinny zrobić władze, by osłabić skutki kryzysu, Balcerowicz mówi, że przede wszystkim nie szkodzić. "Cieszy mnie silna determinacja, by utrzymać dyscyplinę finansów publicznych. Poza tym trzeba dokończyć reformę emerytalną, co się akurat dzieje. Mam nadzieję na przyspieszenie prywatyzacji, szybkie absorbowanie środków unijnych" - wyjaśnia.

Reklama

Cały wywiad w Gazecie Wyborczej.