Deklaracja ta jest konsekwencją ataku na polski konsulat w Łucku, który w środę w nocy został ostrzelany.

Zdaniem polskiego ministra, zabezpieczenia i ochrona polskich placówek na Ukrainie były do tej pory zbyt słabe. "Na przykład w Łucku nie mieliśmy ochrony miejscowego posterunku, to samo jest w Kijowie (...), gdzie takiej obecności nie było" - powiedział, wskazując, że to władze ukraińskie są upoważnione i zobowiązane do tego, by chronić placówki.

"Teraz jest deklaracja, że te placówki będą chronione przez przedstawicieli Gwardii Narodowej" - powiedział minister. (PAP)