Spadki w wydatkach na budownictwo w USA w listopadzie były o połowę mniejsze od prognozowanych. Wszystko dzięki wzrostom w budownictwie komercyjnym i państwowym, które zamortyzowało spadki w prywatnym budownictwie mieszkaniowym.

Spadek o 0,6 proc. poprzedziło skurczenie o 0,4 proc. w poprzednim miesiącu i był on o połowę niższy niż zakładali pytani przez Agencje Bloomberg ekonomiści. Byli zgodni, że zjazd w dół wyniesie 1,4 proc.

Budownictwio mieszkaniowe kurczy się już czwarty rok z rzędu, mimo niższych cen domów. Ale obecnie główny kłopot sprawia uzyskanie kredytów.

Krach w budownictwie to jeden z powodów, że rząd USA zamierza zainwestować potężne środki w infrastrukturę drogową, obiekty szkolne, sieci energetyczne itd. - Budownictwo nadal ma sporo miejsca na spadki – przyznaje Ryan Sweet, ekonomista Moody's Economy.com Inc., który przepowiadał spadek o 0,9 proc. - Budowniczy domów prywatnych nadal ograniczają fronty robót, chociaż krótkookresowe perspektywy wznoszenia gmachów użyteczności publicznej też nie są wesołe – dodaje. Chociażby dlatego, że władze stanowe, jak i lokalne mają coraz większy deficyt w kasie.

Reklama

Prywatne budownictwo mieszkalne skurczyło się jednak aż o 4,2 proc., najwięcej od lipca, gdy w październiku spadło o 2,1 proc.

Budownictwo obiektów publicznych wzrosło za to o 1 proc. i było wyższe aż o 9,2 proc. w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku. Wzrosty dotyczą także budowy elektrowni i fabryk przez prywatne firmy. Ich wznoszenie z różnych względów, np. społecznych czy obronnych, nie zostanie wstrzymane mimo pogłębienia recesji czy wręcz kryzysu.

Budownictwo na cele publiczne wzrosło ogólnie o 1,4 proc., głównie z racji szybszej budowy dróg, autostrad, szkół, posterunków policji oraz więzień.

Pakiet stymulacyjny nowego prezydenta Baracka Obamy, który może sięgać nawet 850 mld dolarów, ma na celu stworzenie lub zachowanie 3 mln miejsc pracy. Prezydent-elekt obiecuje też zajęcie się kryzysem w budownictwie, zwłaszcza mieszkaniowym.