Pan Mariusz zaciągnął w lipcu kredyt we frankach. Kilka dni temu skontaktował się z nim doradca bankowy, zapraszając na spotkanie. - Dowiedziałem się, że z powodu drożejącego franka mój kredyt urósł tak, że mieszkanie nie jest już wystarczającym zabezpieczeniem - opowiada pan Mariusz. Bank poprosił go o dodatkowe zabezpieczenie, najlepiej hipotekę na innej nieruchomości. - Na szczęście mam jeszcze działkę, na której hipotekę bank może dodatkowo wejść. Ale co mają zrobić ci, którzy nie mają działki czy innego mieszkania? - mówi pan Mariusz.

Dlaczego bank zażądał od pana Mariusza wyższych zabezpieczeń? Jeśli pół roku temu pan Mariusz dostał kredyt na 300 tys. zł, to przy ówczesnym kursie franka na poziomie 2 zł pożyczy od banku 150 tys. franków. Ale teraz kurs franka waha się w okolicach 2,75 zł, więc wartość zadłużenia w złotych przekroczyła już 400 tys. zł. Co gorsza, w tym czasie ceny nieruchomości spadły - od kilku do niekiedy nawet kilkunastu procent. Ostatecznie wychodzi więc na to, że mieszkanie pana Mariusza jest warte przeszło 100 tys. zł mniej niż jego kredyt w banku.

Więcej w Gazecie Wyborczej.