W razie decyzji Danii o zablokowaniu budowy Nord Stream 2 w jej wodach terytorialnych trasa gazociągu może być zmieniona - podał w poniedziałek rosyjski dziennik gospodarczy "Wiedomosti", powołując się na Jensa Muellera z władz spółki Nord Stream 2 AG.

Jak relacjonuje gazeta, Mueller ocenił, że w razie nieprzejednanego stanowiska władz Danii w sprawie budowy Nord Stream 2 trasa gazociągu zostanie poprowadzona przez wyłączną strefę ekonomiczną Danii. "Konwencją ONZ o prawie morza przewiduje prawo instalowania rurociągów" - powiedział Mueller, jeden z dyrektorów konsorcjum Nord Stream 2 AG.

"Wiedomosti" przytaczają opinię prawnika Armiena Woskaniana, który tłumaczy, iż Dania może w swej wyłącznej strefie ekonomicznej zabronić "wznoszenia budowli", "ale paradoks polega na tym, że z punktu widzenia prawa morza gazociąg nie jest budowlą". "Z tego powodu, jeśli trasa Nord Stream 2 zostanie zmieniona, to przeszkodzenie w jego ułożeniu będzie dla Danii stanowiło problem" - ocenił prawnik.

Ekspert z agencji RusEnergy Michaił Krutichin powiedział "Wiedomostiom", że ułożenie alternatywnej trasy raczej nie odbije się w sposób znaczący na kosztach budowy Nord Stream 2. Może jednak sprawić, że termin budowy znacznie się wydłuży. "Nawet jeśli zmiany dotyczyć będą tylko duńskiego odcinka, to jest to nowa praca" - wskazał Krutichin, którego zdaniem wszystkie potrzebne w razie zmiany trasy działania mogą zająć co najmniej rok.

Inny rosyjski ekspert rynku energetycznego Aleksiej Griwacz uważa, że spółka Nord Stream 2 AG najprawdopodobniej opracowała wcześniej alternatywne warianty trasy rurociągu. "To jest profesjonalna ekipa, która budowała pierwszy Nord Stream. Już wówczas rozpatrywane były różne warianty tras" - powiedział Griwacz.

Reklama

Ocenił on, że trasa przebiegająca przez wody terytorialne Danii została uznana za optymalną, a jej zmiana zapewne "doprowadzi do podrożenia projektu", niemniej "jest jeszcze szansa na zmieszczenie się w deklarowanym terminie". Ekspert ten jest przekonany, że Dania nie zdoła w rezultacie swej decyzji przeszkodzić w budowie Nord Stream 2.

"Wiedomosti" przypominają, że w kwietniu Dania zapowiadała możliwość zmian w prawie, dających ministerstwu spraw zagranicznych prawo zabronienia budowy Nord Stream 2 w wodach terytorialnych Danii ze względu na "interesy polityki zagranicznej i kwestie bezpieczeństwa narodowego". Szef MSZ Danii Anders Samuelsen wyrażał nadzieję, że nowe prawo zostanie przyjęte na początku przyszłego roku.

Przedstawiciel MSZ Rosji powiedział "Wiedomostiom", że na razie strona rosyjska nie prowadziła w tej sprawie żadnych konsultacji z Danią.

Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r.; w tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi. Akcjonariuszami Nord Stream 2 są: rosyjski Gazprom, austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

Z Moskwy Anna Wróbel

>>> Polecamy: Nieustające bicie atomowej piany. Dlaczego budowa elektrowni jądrowej w Polsce jest nierealna?