W tegorocznym rankingu WEF Polska była 39., rok wcześniej 36. Tyle że metodyka rankingu zmieniła się tak, że wyników nie można ze sobą bezkrytycznie porównywać. W przyszłej edycji warunki prowadzenia badania zmienią się znów i tym razem dane makroekonomiczne całkowicie zdominują badania ankietowe.

– Nie można mówić, że w porównaniu z zeszłym rokiem Polska spadła o trzy miejsca w rankingu Światowego Forum Gospodarczego (World Economic Forum, WEF), bo w tym roku warunki prowadzenia badania były inne i byłoby to jak porównywanie pomarańczy do jabłek – mówi dr Piotr Boguszewski, doradca w Departamencie Analiz Ekonomicznych NBP, nadzorujący polską część badania.

W tegorocznej edycji raportu zmieniła się struktura próby ankietowanych przedsiębiorstw. W Polsce ankietowano około 200 przedsiębiorstw. Dotychczas ankietę wypełniały firmy średnie (od 20 pracowników) oraz duże (od 500 pracowników). Tegoroczna dwusetka wygląda jednak inaczej – dodano do niej najmniejsze firmy (1/3 ankiet), a i przedsiębiorstwa duże były mniejsze niż zazwyczaj (od 250, nie od 500 pracowników).

Okazało się, że mikrofirmy oceniają wiele zjawisk bardziej pesymistycznie od firm większych. Największe różnice między nimi a firmami dużymi dotyczyły oceny standardów finansowych, dostosowania produktów finansowych do potrzeb firmy, zbyt wysokich kosztów usług finansowych, sprawności procedur celnych oraz słabej ochrony przed praktykami monopolistycznymi. Aż cztery z tych czynników dotyczą działu V badania, czyli otoczenia finansowego.

– To naturalne, że małe firmy często gorzej oceniają otoczenie finansowe – nie wynika to z ich pesymizmu, ale ze stopnia rozwoju. Mikrofirmy mają zwykle krótszą historię kredytową i mniejszy majątek. Trudniej jest więc im współpracować z bankami, rzadziej biorą kredyty, oprocentowanie tych kredytów bywa wyższe niż w przypadku dużych przedsiębiorstw. Trudno wiec się dziwić, że na ogół relatywnie gorzej oceniają ten obszar gospodarki– wyjaśnia Piotr Boguszewski.

Reklama

Dodaje, że oczywiście można podnieść argument, że włączenie mikrofirm daje pełniejszy obraz polskiej gospodarki i ich głos w ankietach faktycznie jest cenny.

– Warto jednak wziąć pod uwagę, że choć w przypadku Polski małe firmy są liczne, ich wkład w różne sfery gospodarki nie zawsze jest proporcjonalnie duży – podkreśla nasz rozmówca.

Ciekawe jest także to, że dla wielu krajów zebranie ankiet dla przynajmniej takiej samej liczby firm jak w poprzednich edycjach nie było przy nowej metodologii rzeczą łatwą. Sporo było nawet przypadków, gdy próba liczyła poniżej narzuconego przez Światowe Forum Gospodarcze minimum 85 firm.

– Nasz spadek mógł więc wynikać także z tego, że przyłożyliśmy się do kwestii jakości procesu ankietowania bardziej niż inni – mówi Piotr Boguszewski.

Światowe Forum Gospodarcze jest świadome problemów z ankietowaniem i być może dlatego trzy lata temu podjęło prace nad nowym wskaźnikiem – tzw. GCI 4.0 (ang. Global Competitiveness Report). Wiele wskazuje na to, że może on obowiązywać już w przyszłym roku, zaczynając nowy rozdział w rankingu, bo dane między GCI 4.0 a dotychczasowym GCI będą słabo porównywalne.

Nowy wskaźnik w założeniach ma uwzględniać zmiany wynikające z rewolucji przemysłowej 4.0, zmiany komunikacyjne, w tym rozwój big data itd., rolę rynków finansowych, kapitału ludzkiego i innowacyjnego ekosystemu. I choć te hasła wskazują na rolę czynników miękkich, to w GCI 4.0 dane makroekonomiczne będą odpowiadać aż za blisko 70 proc. oceny kraju, a miękkie dane zebrane w ankietach za pozostałe 30 proc.

Piotr Boguszewski nie jest wielkim zwolennikiem tej zmiany, bo obawia się, że ranking WEF może częściowo utracić swój praktyczny charakter. Teraz jego zaletą jest to, że daje ogólny pogląd na warunki prowadzenia biznesu w wielu branżach na całym świecie, a to właśnie zasługa ankiet badających nastroje.

– Podam przykład: jestem przedsiębiorcą z europejskim paszportem i zastanawiam się nad otwarciem kolejnego biznesu w Irlandii wymagającego dobrej współpracy z lokalnym bankiem. Teraz mogę spojrzeć w ranking i widzę, że zaufanie przedsiębiorców do banków jest tam oceniane nisko i bardzo możliwe, że moja współpraca może tam trudniejsza. Jako przedsiębiorca muszę tę informację wziąć pod uwagę. To jednak powiedziały mi ankiety, a nie suche dane na przykład o tym, jaka jest relacja aktywów systemu bankowego do PKB – wyjaśnia Piotr Boguszewski.

Decyzję o tym, czy GCI 4.0 zostanie wprowadzone już od przyszłorocznej edycji, poznamy prawdopodobnie do końca tego roku.