"Według wstępnych ustaleń nowy termin debaty w komisji sprawiedliwości to prawdopodobnie 6 listopada. To wstępna data, bo nie mamy jeszcze programu prac komisji na ten dzień. O przełożenie debaty zwrócił się do nas wiceszef KE Frans Timmermans z powodu obowiązków, które ma tego dnia" - powiedział PAP przedstawiciel służb prasowych PE.
Wcześniej kierownictwo europarlamentu wstępnie ustaliło, że cały PE będzie się zajmował Polską w kontekście prowadzonej przez Komisję Europejską procedury praworządności na sesji między 13 a 16 listopada.
Termin ten nie jest jednak przesądzony, bo europosłowie mają debatować o Polsce na sesji plenarnej dopiero, gdy Sejm uchwali prezydenckie ustawy dotyczące Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądowniczej i oceni je KE. Wniosek w sprawie zorganizowania debaty na temat Polski złożył szef liberałów Guy Verhofstadt.
Wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki powiedział kilka dni temu w rozmowie z PAP, że będzie to już kolejna debata na temat sytuacji w Polsce, jaką organizuje europarlament. Debata w komisji sprawiedliwości będzie się odbywała po raz trzeci, natomiast cały PE będzie się zajmował Polską po raz piąty; nie za każdym razem dotyczyło to praworządności. "To prowokuje do pytania, czy instytucje europejskie chcą się bawić w jakieś brazylijskie telenowele? To przekracza granice śmieszności" - ocenił wtedy europoseł PiS.
Zdaniem szefa delegacji PO w PE Janusza Lewandowskiego w europarlamencie "jest pełna wiedza o nadużyciach władzy w Polsce i łamaniu zasad traktatowych". "Tego się nie ukryje, nie ma też złudzeń co do projektów prezydenckich. Źródło tych debat tkwi w Warszawie, nie w Brukseli. Nikt tu nie ma ochoty zajmować się Polską bez powodu" - podkreślił polityk PO w rozmowie z PAP sprzed kilku dni.
Pytany, czy PO była przeciwko debacie, powiedział, że nastrój w PE jest "bardzo kategoryczny" i grupa polityczna, do której należy PO, Europejska Partia Ludowa, zgodziła się na kompromis, by najpierw przeprowadzić debatę w komisji, a dopiero później, po przyjęciu ustaw zaproponowanych przez prezydenta, debatować na sesji plenarnej.
Plan zorganizowania debaty 19 października Czarnecki nazywał wcześniej "demonstracją", która została zaplanowana z premedytacją. Jego zdaniem to, że Timmermans zgodził się na spotkanie z komisją 19 października to "podkładanie świni" szefowi KE Jean-Claude'owi Junckerowi, który, szukając poprawy stosunków z m.in. Polską, organizuje 18 października spotkanie z premierami Grupy Wyszehradzkiej.
25 września na temat dialogu KE z Polską w kontekście praworządności debatowali unijni ministrowie ds. europejskich. Wcześniej, 31 sierpnia, na posiedzeniu Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Timmermans rozmawiał na ten temat z europosłami.
Komisja Europejska prowadzi procedurę ochrony praworządności wobec Polski od początku 2016 roku. Wcześniej była ona skoncentrowana na sprawie Trybunału Konstytucyjnego, ale w ostatnich tygodniach główny nacisk położony został na ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości. Dla KE czerwoną linią jest odwołanie sędziów Sądu Najwyższego. Jeśli polskie władze zdecydowałyby się na taki krok, wówczas KE ma uruchomić art 7.1 unijnego traktatu. Na końcu tej procedury są sankcje, ale do tego trzeba jednomyślności, której w tej sprawie w UE nie ma.
>>> Czytaj też: Ta firma cieszy się z brexitu, a jej polskim pracownikom to nie przeszkadza