Jesteśmy bardzo blisko pozytywnego przesilenia; mam na myśli doprowadzenie do porozumienia w sprawie reformy sądownictwa oraz wygaszenia sporów coraz bardziej bulwersujących między MON a BBN - powiedział wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, w wywiadzie dla Onet.pl.

"Rzeczywiście dzisiaj jest tak, że większym zagrożeniem od opozycji są dla nas turbulencje wewnątrz naszego obozu. Ale celowo mówię dziś, bowiem jesteśmy w przededniu tego, żeby móc powiedzieć wczoraj" - podkreślił Gowin. "Jesteśmy bardzo blisko pozytywnego przesilenia, którego rekonstrukcja rządu może, ale nie musi być elementem. Mam na myśli przede wszystkim doprowadzenie do porozumienia w sprawie reformy sądownictwa, a po drugie wygaszenia sporów coraz bardziej bulwersujących między MON a BBN. No i wreszcie unikanie w przyszłości takich słów, które zdarzały się nam wzajemnie wobec siebie wypowiadać w ostatnich tygodniach" - dodał.

Zdaniem Gowina "ubiegłotygodniowe spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z kierownictwem Polski Razem, świetna atmosfera i poparcie, jakiego prezes Kaczyński udzielił inicjatywie poszerzenia partii, to są dowody na to, że Zjednoczona Prawica znów jest zjednoczona".

"Pewnie PiS poradziłby sobie bez dziesiątki posłów Polski Razem, ale rozpad Zjednoczonej Prawicy byłby fatalnym sygnałem na przyszłość" - zauważył Gowin. "I prawdopodobnie pozbawiłby PiS szansy na samodzielną większość w roku 2019" - dodał.

Odnosząc się do ewentualnej rekonstrukcji rządu, Gowin przypomniał, że obóz rządzący "od początku" mówił, że "na półmetku funkcjonowania rządu nasze zaplecze parlamentarne dokona oceny osiągnięć". Dopytywany o kandydaturę Adama Bielana na szefa MSZ, Gowin odparł, że ma on "wszelkie kwalifikacje, aby być w przyszłości świetnym ministrem spraw zagranicznych". "Ale nasza partia w tej chwili nie aspiruje do przejęcia MSZ" - podkreślił.

Reklama

Gowin odniósł się też do poprawek PiS do prezydenckich projektów ustaw o KRS i SN. Jego zdaniem "gwarantują one opozycji, że będzie miała znaczący wpływ na skład KRS". "W tym sensie jest to realizacja bardzo stanowczego i słusznego postulatu pana prezydenta, by uwzględniać opozycję przy wyborze tak szczególnego ciała, jakim jest KRS. Wydaje mi się, że pan prezydent przynajmniej kierunkowo powinien być usatysfakcjonowany tym rozwiązaniem" - ocenił. Dodał, że na 15 miejsc w KRS opozycja mogłaby liczyć na sześć.

Pytany o nazwę swojej nowej formacji, Gowin odpowiedział, że zostanie ona przedstawiona na kongresie 4 listopada. "Jednak już wiadomo, jaka będzie formuła programowa tej partii. A to jest dużo ważniejsze niż nazwa. Łączymy dotychczasowe moje środowisko Polski Razem ze środowiskiem republikańskim i wolnościowym. Dołącza do nas wielu samorządowców. Myślę, że wkrótce dołączą też niektórzy parlamentarzyści" - dodał.

"To nie będzie nowa partia, tylko poszerzenie o nowe środowiska, a co za tym idzie także nowych wyborców" - zaznaczył Gowin. "Myślę, że to będzie wzmocnienie dla całego obozu Zjednoczonej Prawicy. Tak samo ocenia to sam prezes PiS Jarosław Kaczyński, którego już w sierpniu osobiście poinformowałem o rozszerzeniu naszego obozu" - dodał.

Na pytanie o poszczególnych posłów, którzy mogą przejść do nowego ugrupowania, Gowin odpowiedział, że do formacji przystąpiła już posłanka koła Republikanie Magdalena Błeńska. Zapytany o b. posła Nowoczesnej Zbigniewa Gryglasa, Gowin powiedział, że od dawna "zastanawiał się", co poseł Gryglas robi w Nowoczesnej. Zdaniem wicepremiera, jeśli "chodzi o sferę wartości", Nowoczesna "jest najbardziej lewicową partią w dzisiejszym Sejmie". "Tymczasem poseł Gryglas wielokrotnie manifestował przywiązanie do wiary, patriotyzmu" - zauważył.

Dopytywany, czy nie chciał pierwotnie założyć znacznie silniejszej partii, której "cichym patronem byłby Andrzej Duda", Gowin zaprzeczył. "Nic takiego nie miało miejsca" - powiedział. "Pan prezydent ma poglądy bardzo zbliżone do Prawa i Sprawiedliwości. W interesie prezydenta nie leży też firmowanie żadnego nowego ugrupowania, gdyż może być pewien poparcia obozu, którego wyniki w sondażach przekraczają grubo 40 proc." - powiedział wicepremier.

Gowin skomentował również konflikt na linii prezydent-szef MON.

"Nie rozumiem tej sytuacji i bardzo mnie ona niepokoi. To już dawno wykroczyło poza dopuszczalne granice sporu politycznego, który dotyczy podstawowej przecież kwestii dla wszystkich Polaków, jaką jest bezpieczeństwo" - powiedział. "Ten spór musi być rozstrzygnięty w ciągu najbliższych tygodni i to na najwyższym szczeblu. Zresztą piątkową wypowiedź prezesa Kaczyńskiego podczas spotkania z członkami klubów Gazety Polskiej o potrzebie wygaszenia sporów między ministrami a obozem prezydenckim, interpretuję przede wszystkim w kontekście MON" - powiedział wicepremier.

Na uwagę dziennikarza, czy można spodziewać się tego, że prezes PiS "walnie pięścią w stół", Gowin zauważył: "Prezydent nie jest częścią naszego obozu i w stosunku do niego uderzenie pięścią ze strony kogokolwiek z nas, nawet prezesa Kaczyńskiego, czyli polityka numer jeden, nie mogłoby być skuteczne". "Zresztą za skuteczniejsze od walenia pięścią w stół uważam działania zakulisowe. Tutaj rola Jarosława Kaczyńskiego może być rzeczywiście kluczowa" - powiedział wicepremier.

>>> Czytaj też: Podatkowe błędne koło: resort finansów chce uszczelnić system, a resort rozwoju go poluzuje