Dodał, że "to jest mniej więcej tyle, co cała polityka spójności w okresie siedmiu lat".
Senackie komisje - budżetu i finansów publicznych oraz spraw zagranicznych i Unii Europejskiej - wysłuchały we wtorek raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego z wykonania budżetu UE za 2016 r.
Przedstawił go Janusz Wojciechowski, były europoseł PiS (niegdyś polityk PSL oraz prezes NIK), od 2016 roku audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym.
Podkreślał, że w myśl prawodawstwa unijnego "pomoc publiczna jest zakazana z zasady", a dopuszczana tylko w wyjątkowych sytuacjach, według specjalnych procedur.
"Ale okazuje się, że skala tej pomocy jest ogromna" - mówił Wojciechowski. Dodał, że ma to wielki wpływ na konkurencyjność UE.
Zaznaczył, że według ustaleń ETO, np. w Niemczech pomoc publiczna w ciągu pięciu lat (2010-14) wyniosła 97 mld euro, we Francji 75 mld euro. Duża też była pomoc publiczna w krajach skandynawskich.
Zwracał uwagę, że o ile wydatki z całego budżetu unijnego na jednego Europejczyka wynosiły 267 euro, to w krajach skandynawskich, takich jak Finlandia czy Szwecja przekazano 400-500 euro pomocy publicznej dla przedsiębiorców, licząc na głowę mieszkańca.
"Skoro środki spójności mają zacierać różnice rozwojowe między państwami Unii Europejskiej, to pomoc publiczna tworzy te różnice z powrotem" - zaznaczył Wojciechowski.
"My się cieszymy, że przy pomocy tych 267 euro na głowę będziemy doganiać lepiej rozwinięte kraje, ale tu drugą ręką ponownie tworzy się różnice" - dodał.(PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz
edytor: Marek Michałowski