Czy pokolenie polityków i elit gospodarczych jest w stanie podjąć próbę zmiany światowej infrastruktury prawnej i instytucjonalnej, by mogła pomagać w rozwiązywaniu żywotnych problemów naszego globu? Nie jestem pewien.
Wbrew powtarzanym często opiniom obecny kryzys nie jest jedynie kryzysem finansowym. Mamy raczej do czynienia ze skumulowaniem kilku kryzysów w różnych sferach. Jednocześnie są wątpliwości co do środków zaradczych. Brak też wiary w umiejętności osób, którym przychodzi je przezwyciężać.

Czas wielkich zmian

Jesteśmy świadkami wielkich rewolucyjnych zmian w świecie. Liczba ludności wzrosła w ciagu ostatnich kilkudziesięciu lat o kilka miliardów. Wzrasta znaczenie surowców energetycznych w praktyce wykorzystywanych jako narzędzie nacisku na bieg zdarzeń w świecie. Doskonalone są techniki i technologie w wojskowości. Postępuje dewastacja środowiska naturalnego. Umocnił się nurt państw o niskich standardach demokratycznych. Zrewolucjonizował się obieg informacji. Wielkie stały się rozmiary transferu ludzi, usług i kapitału.
Reklama
Zmiany te rzutują na świat finansów. Zdaniem ludzi nauki i przedstawicieli bankowości, w tak zmiennej rzeczywistości było tylko kwestią czasu, kiedy dojdzie do kryzysu finansowego. Przekonanie o jego nieuchronności nie wynikało jedynie z cykliczności w gospodarce, ale przede wszystkim z niedostosowania regulacyjnego i organizacyjnego nadzoru i infrastruktury systemu do poziomu ufinansowienia i organizacji gospodarki światowej i światowego systemu finansowego. Symptomatyczne jest to, że niewielu polityków w rzeczywistości zdaje sobie sprawę - jak mocno współczesny świat zanurzony jest ze wszystkimi konsekwencjami w świecie finansów.
W warunkach pokojowych wypracowywanie rozwiązań i osiąganie porozumienia jest procesem długotrwałym, często nieskutecznym i wymaga współdziałania wielu środowisk w wielu krajach równocześnie. Jak pokazuje choćby przykład powstawania Unii Europejskiej i tworzenia jednolitej przestrzeni monetarnej, taki proces może być przerywany lub kontestowany także ze względu na doraźne cele polityczne.
Czy więc można oczekiwać - i od kogo - impulsu do zaawansowania i zakończenia prac w kilku obszarach tak ważnych dla stabilniejszego rozwoju? Sądzę, że mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek domagać się rzetelnej aktywności polityków, ludzi nauki, biznesu i przywódców religijnych na polu poszukiwania najlepszych, sprawiedliwych i niosących nadzieję rozwiązań dla ludzkości. Tak na marginesie, na niedawną konferencję w polskim parlamencie, poświęconą kryzysowi na świecie, przyszło tylko kilku parlamentarzystów!
W sferze finansów wyraźnie widać, że rozwoju i stabilności światowego systemu finansowego nie można oprzeć tylko na dotychczasowych przesłankach teoretycznych i rozwiązaniach instytucjonalnych oraz na przywództwie, które ukształtowało się w ostatnich kilkudziesięciu latach.

Lista problemów

Kwestia pieniądza międzynarodowego i utworzenie swoistej izby monetarnej, ale też uregulowanie takich problemów jak: pożyczkodawca ostatniej szansy, definitywne wskazanie nadzorcy dla instytucji transgranicznych, to tylko niektóre problemy wymagające opracowania i rozstrzygnięcia.
Innymi kwestiami wymagającymi podjęcia, a leży to w dobrze pojętym interesie państw i instytucji finansowych, są: zagwarantowanie ich odpowiedniej kapitalizacji, stabilne reguły zarządzania w szczególności płynnością i ryzykiem kredytowym. Modyfikacji ulec powinny systemy funduszy gwarancyjnych, w tym właśnie podmiotów działających transgranicznie. Wobec zwiększania poziomu ochrony depozytów oczywiste staje się to, że upadłość banku uniwersalnego to sprawa historyczna. Kto więc określać będzie i czy będzie warunki konkurowania o depozyty, by uniknąć moralnego hazardu?

Jakość produktów finansowych

Wreszcie sprawa jakości niektórych złożonych produktów finansowych i ich dopuszczenia do obrotu na wielką skalę. Za kompromitujące uznać trzeba to, że w obrocie znalazły się instrumenty, których ryzyka nie rozumieli regulatorzy, nadzorcy, audytorzy, agencje ratingowe, zarządy niektórych instytucji finansowych, nie mówiąc już o klientach.
Zmienić musi się organizacja sytemu nadzoru, działanie i finansowanie firm audytorskich i agencji ratingowych. Wymogi kwalifikacyjne - wykształcenie i praktyka - bezwzględnie muszą być egzekwowane od wszystkich tych, którzy za stabilność systemu finansowego odpowiadają.
Polska nie jest enklawą, ale ma szanse z kryzysu wyjść silniejsza i bardziej konkurencyjna. Aby to było możliwe, rząd, NBP i KNF przy wsparciu prezydenta muszą przekonać polskich polityków, że warto przyjąć specjalny program antyrecesyjny, w którym polskie banki stabilne, sprawne i kompetentne odegrać powinny zasadniczą rolę. Celem programu powinna być ochrona dochodów obywateli oraz rozwój przedsiębiorczości. Osnową takiego programu stać się powinien zmodyfikowany nieco program absorpcji środków unijnych, ale rzeczywiście realizowany, bo jest to jedyny istotny rezerwuar dostępnych środków finansowych.
Ważnym społecznie i gospodarczo nurtem programu musi być rozwój budownictwa mieszkaniowego w jego różnych formach, w tym czynszowego i socjalnego. Program powinien zawierać także gamę instrumentów wspierających inwestowanie, modernizowanie i tworzenie nowych firm oraz aktywizowanie zawodowe obywateli, ale też nowoczesne, przyjazne i efektywne instrumentarium do restrukturyzacji przedsiębiorstw.
Zagadnieniem pilnym i prawdziwym testem sprawdzającym sprawność i wiarygodność polskich władz staje się zbudowanie prawnych narzędzi umożliwiających pozyskiwanie środków przez banki na rozwijanie akcji kredytowej. To nie jest kwestia wspierania banków, ale wspierania obywateli i firm przy wykorzystaniu tego efektywnego instrumentu gospodarki.

Spektakularne inwestycje

Potrzebujemy też kilku spektakularnych, znaczących inwestycji bezpośrednich. Sfera energetyki jądrowej i odnawialnej niewątpliwie może być takim obszarem. Wiarygodność naszego kraju i zaufanie do Polski to także łatwiejszy dostęp do kapitału, to niższe koszty obsługi zadłużenia. Poważnie więc rozważyć należy szybkie, może nawet w szczególnym trybie i na zmodyfikowanych nieco warunkach, wspólnie z innymi zainteresowanymi krajami, przystąpienie do strefy euro. Ta decyzja w zasadniczy sposób powinna poprawić skłonność do inwestowania wśród polskich i zagranicznych przedsiębiorców.
A do tego wszystkiego konieczna jest większa aktywność naszych polityków, ludzi biznesu i dyplomatów w centrach finansowych świata. Inwestorzy muszą wiedzieć, że są mile widziani, a Polska jest krajem przewidywalnym. Jest tu miejsce na konstruktywną aktywność koalicjantów i opozycji.
Realizacja takiego programu może być drogą, na której dzisiejsi politycy uznani zostaną w przyszłości za mężów stanu. Trzeba tylko podjąć się jego realizacji. Pytanie o gwarancje sukcesu? Tak, gotowe do wysiłku, dumne i zaradne społeczeństwo oraz paradoksalnie sprzyjająca sytuacja międzynarodowa. Reszta to rzetelna praca, za którą my, podatnicy, płacimy.