- Rynek apartamentów nie odczuł kryzysu tak silnie, jak segment mieszkań popularnych. Przyczyną jest zmniejszenie liczby takich ofert oraz zmiana innej sytuacji finansowej osób zainteresowanych tego typu inwestycjami – mówi Matylda King z Ghelamco Residential.

Osoby kupujące apartamenty to najczęściej przedsiębiorcy, menadżerowie dużych firm, przedstawiciele zagranicznych korporacji, politycy i osoby świata kultury. W skali kraju takich potencjalnych nabywców luksusowych mieszkań nie jest więc zbyt wielu. Nie ma jednak także wielu wybudowanych i budowanych apartamentów. – Na rynku jest stosunkowo niewiele gotowych i dostępnych dla klientów inwestycji, które można określić mianem apartamentowych – twierdzi Matylda King.

Najwięcej tego typu obiektów jest oczywiście w Warszawie. Mniejszym rynkiem jest Trójmiasto i Kraków. W mniejszych miejscowościach prawdziwych apartamentów nie ma, bo też nie ma tam osób zainteresowanych wydaniem kilku milionów złotych za mieszkanie.

Taki luksusowy lokal to nie tylko zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych. - Niejednokrotnie fakt posiadania luksusowego apartamentu jest wyznacznikiem statusu społecznego i symbolem człowieka sukcesu – mówi Grzegorz Baciński z Red Net Consulting. Według niego w tej chwili największym zainteresowaniem cieszą się apartamenty wybudowane w warszawskim Śródmieściu i na Mokotowie. Mokotów to teraz najmodniejszym teren budownictwa apartamentowego ze względu na swe rozległe tereny zielone i dobrą komunikację z Centrum.

Reklama

Za co tyle pieniędzy?

Czytając ogłoszenia gazetowe można odnieść wrażenie, że apartamentow w Polsce buduje się bardzo dużo. Każdy inwestor ma w swojej ofercie właściwie tylko apartamenty. Wystarczy, że maja powyżej 80 metrów kwadratowych i np. garaż.

Tymczasem wszystko zależy jednak od definicji jakąś przyjmiemy na określenie tego co jest apartamentem. Dla niektórych deweloperów użycie tej nazwy jest chwytem marketingowym, który ma ułatwić sprzedaż zwykłych mieszkań.

Tymczasem klasyczny apartament to duże, co najmniej 100- metrowe mieszkanie, które jest luksusowo wykończone, ma klimatyzacje i musi jeszcze posiadać cechę wyjątkowości.

Dopiero wówczas nabywca jest gotowy zapłacić prawie 40 tys. zł za m2, czyli w sumie 3-4 miliony złotych, a nawet więcej. Osoby dysponujące taką kwotą są oczywiście w niewielkim stopniu uzależnione od zmiany polityki kredytowej banków. Klient o bardzo dużych dochodach, a tylko tacy kupują luksusowe mieszkania, w każdej sytuacji otrzyma w banku kredyt. - Nabywca z reguły nie uzależnia zakupu nieruchomości od możliwości kredytowych, a jeśli nawet, to dysponuje on sporym wkładem własnym – dodaje Monika Śleziońska z firmy MK Inwestycje.

Według niej zdarza się, że to właśnie kryzys i niepewna sytuacja w sektorze bankowym, skłaniają zamożnego nabywcę do inwestowania wolnych środków w ciekawe nieruchomości mogące z czasem przynieść zysk.

Apartament musi być jednak przede wszystkim doskonale położony i nie wystarczy tylko bliska odległość do centrum, ale liczy się też widok z okna i samo usytuowanie mieszkania. - Prawdziwych apartamentowców na rynku jest bardzo mało. Średnia cena apartamentowca to ok. 20 tys zł za m2. – uważa Jerzy Sobański z Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.

- Obecnie standardem w kompleksach apartamentów jest zaplecze rekreacyjne (baseny, salony SPA, fitness) oraz usługowe (punkty gastronomiczne, kawiarenki, puby). To, co dla przeciętnego człowieka jest luksusem, w inwestycjach chcących uchodzić za apartamentowe, musi być standardem – mówi Marcin Trzciński dyrektor sprzedaży Wings Development.

Zdrożeją czy stanieją?

- Symptomem świadczącym o tym, że kryzys wpływa też na rynek apartamentowców jest wstrzymanie kilku dużych inwestycji o takim charakterze w Warszawie i we Wrocławiu – mówi Krzysztof Kieszkowski ekspert rynku nieruchomości.

Według niego, część potencjalnych klientów dysponujących odpowiednim kapitałem, nie myśli w tym momencie o zakupie luksusowego apartamentu, a raczej o odrobieniu strat, które ponieśli na zawirowaniach na giełdzie i wahaniach kursów walut. – Spodziewam się obniżki cen apartamentów o kilkanaście procent – mówi Kieszkowski. - Nawet jeśli pojawiają się spadki cen takich nieruchomości, to przede wszystkim w dużych miastach jak Warszawa czy Wrocław.

Prawdziwe apartamenty nie stanieją

Pomijając Warszawę, w Polsce wciąż jest spory deficyt na apartamenty i prawdziwy boom w wielu miastach na tego typu inwestycje jeszcze nie nastąpił – uważa Monika Śleziońska. Nie wszyscy spodziewają się spadku cen. – Tego typu mieszkania nie będą już tanieć – uważa Dorota Urawska z Opal Property Developments. Wtóruje jej Marcin Gołębiowski z reNet Consulting. - Pomimo spadku cen na całym rynku mieszkaniowym, na prawdziwe apartamenty nadal jest popyt, więc ich ceny raczej nie spadną.

Mniej zapłacimy za mieszkania o podwyższonym standardzie

Według niego z przeceną można się natomiast liczyć w wypadku mieszkań o podwyższonym standardzie, które na wyrost nazywano apartamentami i które są położone w mało prestiżowych lokalizacjach. – Takie lokale mogą stanieć nawet o 20 i więcej proc.- mówi Gołębiowski.

ikona lupy />