Weimar w 2020 roku planuje otworzyć nowe centrum historyczne, poświęcone istniejącej zaledwie 15 lat Republice Weimarskiej. To w tym mieście w 1919 roku zebrało się niemieckie Zgromadzenie Narodowe, które uchwaliło konstytucję powołującą do życia niestabilne państwo, zaś jego upadek w 1933 roku naznaczyło dojście Hitlera do władzy.
Historia upadku Republiki Weimarskiej i dojścia Hitlera do władzy położyła się długim cieniem na całej historii Niemiec. I choć dziś, po tym, jak Angela Merkel od września nie może stworzyć rządu, nikt nie przewiduje zwycięstwa faszyzmu w Niemczech, to zachwianie stabilnością polityczną w uchodzącym za najbardziej stabilny kraj w Europie to poważny powód do niepokoju dla przedsiębiorców i polityków.
„Nie przypuszczaliśmy, że zagrożenie dla demokracji i pamięć o Republice Weimarskiej przybiorą tak współczesny wymiar” – komentuje burmistrz tego miasta Stefan Wolf.
Weimar to dla Niemców potężny symbol i swoiste wezwanie do kolektywnej odpowiedzialności za to, że lekcje zsunięcia się w faszyzm i wojnę z okresu Republiki Weimarskiej zostały odrobione przez współczesne pokolenia.
Trudne rozmowy o rządzie
Po ostatnich wyborach pierwsze rozmowy o utworzeniu rządu zwycięska partia CDU/CSU prowadziła z liberałami z FDP oraz partią Zieloni. Ostatecznie jednak liberałowie wycofali się z negocjacji, zaś ich decyzja została przyjęta z dużym sceptycyzmem przez niemiecką opinię publiczną. To dlatego Angela Merkel szuka dziś koalicjanta ponownie po stronie SPD.
Ale i tu pojawiają się pewne problemy. Obecny dylemat ws. utworzenia rządu chadeków i socjaldemokratów wypływa z faktu, że w czasie ostatnich ośmiu lat wielkiej koalicji CDU/CSU, partii Angeli Merkel, z socjaldemokratyczną SPD, poparcie dla obu ugrupowań spadało. Dzięki temu w czasie ostatnich wrześniowych wyborów po raz pierwszy w historii do niemieckiego parlamentu weszło antyimigranckie ugrupowanie Alternatywa Dla Niemiec (AfD), uzyskując trzeci najwyższy wynik (prawie 13 proc.).
W takiej sytuacji SPD obawia się kolejnego tworzenia wielkiej koalicji z CDU/CSU, ale partia Angeli Merkel chce przekonać socjaldemokratów, że takie rozwiązanie jest obecnie najbardziej korzystne dla kraju.
Z informacji "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wynika, że niemiecka kanclerz powoływała się w czasie rozmów na przestrogę, jaką niesie ze sobą historia Republiki Weimarskiej. Wówczas załamanie się wielkiej koalicji pod rządami kanclerza Hermanna Muellera w 1930 roku w efekcie doprowadziło do dojścia Hitlera do władzy w 1933 roku.
Były minister finansów Niemiec oraz obecny przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble także przywołał lekcję Weimaru. „Zbyt duża polaryzacja, tzn. walka o to, kto w lepszy sposób walczy z faszyzmem, ostatecznie wzmacnia tylko prawą stronę sceny politycznej” – powiedział Schaeuble w ostatnim wywiadzie dla „Die Welt”, który opublikowano 27 grudnia.
Echa Republiki Weimarskiej
Władze położonego w danym NRD Weimaru są w trakcie przekształcani Muzeum Bauhausu w Dom Historyczny Republiki Weimarskiej. Ten polityczny twór sprzed II wojny światowej kojarzy się dziś powszechnie z hiperinflacją, ciągłymi walkami ulicznymi oraz serią politycznych zamachów. Republikę Weimarską powołano do życia w 1918 roku po abdykacji cesarza Wilhelma II, zaś jej upadek nastąpił w 1933 roku wraz z dojściem Hitlera do władzy.
Burmistrz Weimaru dostrzega dziś pewne historyczne paralele, wskazując na potrzebę budowania politycznej stabilności. Jak członek SPD czuje, że dla jego partii lepsze byłoby pozostanie w opozycji niż tworzenie kolejnego rządu z ugrupowaniem Angeli Merkel, ale jednocześnie boi się, że obecnie nie ma żadnej alternatywy dla Niemiec.
10 minut drogi od biura burmistrza miasta Stefana Wolfa, znajdują się słynne pomniki Johana Wolfganga von Goethe’ego i Friedricha Schillera. Tuż obok z kolei działa muzeum miejskie, gdzie można zobaczyć stałą wystawę nt. Republiki Weimarskiej. Alf Roessner, dyrektor tego muzeum, pokazuje kolekcję pruskich hełmów z czasów I wojny światowej, portrety przywódców Republiki Weimarskiej, w tym jej pierwszego prezydenta oraz trójkolorową flagę, która po raz pierwszy została uznana za flagę narodową właśnie w czasach Weimaru.
Roessner dorastał we Wschodnich Niemczech w czasach komunizmu, brał udział w protestach poprzedzających upadek muru berlińskiej, dlatego dziś jest szczególnie wrażliwy na punkcie lekcji z Weimaru, zaś stabilności i wartości demokratyczne są mu szczególnie bliskie.
„Nauczyliśmy się, że demokratyczna edukacja jest ważna” – komentuje Roessner. „Należy sobie uświadomić, że demokracja nie spada z nieba” – dodaje.
>>> Czytaj też: Koniec przewidywalnych Niemiec. Kolejny miesiąc bez rządu, prawie połowa obywateli RFN chce dymisji Merkel