Szijjarto oświadczył w rozmowie z agencją MTI, że w Departamencie Stanu USA zachodzą ważne zmiany, np. na stanowisko asystenta sekretarza stanu ds. Europy powołano Wessa Mitchella, dzięki czemu w węgiersko-amerykańskich stosunkach politycznych „możemy otworzyć nowy rozdział”.
Minister podkreślił, że stosunki dwustronne opierają się na trzech filarach, z których dwa – gospodarczy i dotyczący obronności - działały dotąd bez zarzutu, a jeden – polityczny - niedobrze.
Współpracę gospodarczą określił jako znakomitą. USA są drugim co do wielkości inwestorem na Węgrzech. 1700 amerykańskich firm daje na Węgrzech pracę 100 tys. osób - podkreślił.
Za wyśmienitą uznał też współpracę w dziedzinie polityki obronnej. „Węgry jako zaangażowany członek NATO są jednym z głównym sojuszników Stanów Zjednoczonych w walce z terroryzmem i należymy do krajów, które nie tylko słowami, lecz i czynami walczą z terroryzmem” – zaznaczył. Dodał, że ramię w ramię z amerykańskimi żołnierzami służy za granicą 1000 węgierskich żołnierzy, z czego 200 w Iraku.
Jeśli zaś chodzi o filar polityczny, to według Szijjarto nie działał dotąd dobrze. „Musieliśmy stawić czoło licznym niesprawiedliwym zarzutom i w wielu przypadkach zauważaliśmy brak zrozumienia w amerykańskiej krytyce posunięć przeprowadzanych na Węgrzech” – oświadczył szef węgierskiej dyplomacji.
„Biorąc pod uwagę ostatnie lata teraz jest największa szansa na to, by nasze kontakty polityczne podniosły się do poziomu gospodarczych i obronnych” – ocenił.
W ostatnich miesiącach 2017 r. przedmiotem kontrowersji w stosunkach dwustronnych był np. amerykański program wspierania mediów węgierskich poza Budapesztem w celu poprawienia dostępu obywateli do obiektywnej informacji. Odnosząc się do niego, Szijjarto uznał wówczas za szokujące i dziwne, że "demokratyczny kraj na terytorium sojuszniczego demokratycznego państwa zajmuje się finansowaniem mediów z własnych źródeł budżetowych". "Cóż to jest, jeśli nie ingerencja w sprawy wewnętrzne?" - dodawał.
Wcześniej Departament Stanu USA uznał, że węgierska ustawa o przejrzystości organizacji wspieranych z zagranicy, nakazująca, by pozarządowe organizacje korzystające z takiego wsparcia informowały o tym, jest niesprawiedliwie wymierzona w grupy otrzymujące wsparcie z zagranicy i stanowi "kolejny krok oddalający Węgry od podjętego przez nie zobowiązania do zachowania zasad i wartości mających centralne znaczenie w UE i NATO".
Szijjarto przekonywał też we wtorek o sukcesie „węgierskiego modelu”, który opiera się na czterech filarach. Są to – jak powiedział - tożsamość, konkurencyjność, zainicjowanie pozytywnych procesów w sferze demograficznej, podjęcie przez rząd starań o to, by każdy, kto tego chce, mógł podjąć pracę. Z pomocą tego modelu rządowi udało się w ciągu ostatnich 7 lat, tj. od dojścia do władzy koalicji Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej, wydostać Węgry „ze skraju upadłości i z oślej ławki Europy” i teraz kraj ten stał się jednym z państw „środkowoeuropejskiego motoru wzrostu” - ocenił Szijjarto.
„Obecna administracja amerykańska w wielu ważnych kwestiach reprezentuje podobny punt widzenia, co węgierski rząd” – dodał.
Podczas wizyty w USA Szijjarto ma się spotkać m.in. z Wessem Mitchellem i z doradcą prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Jasonem Greenblattem, a także omówić możliwości inwestycyjne z członkiem kierownictwa firmy Procter and Gamble.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)