– W ubiegłym roku uzyskaliśmy 157 mld zł z VAT – powiedział wczoraj premier Mateusz Morawiecki. Oficjalnie potwierdził więc to, o czym wcześniej wspominali przedstawiciele Ministerstwa Finansów: z podatku od towarów i usług uzyskano prawie 30 mld zł więcej niż w 2016 r. Wynik jest też lepszy od zaplanowanych w ustawie budżetowej 143,5 mld zł wpływów z VAT.
Przedstawiciele resortu finansów już zapowiadali, że kondycja budżetu będzie znacznie lepsza. Wedle ich słów deficyt w państwowej kasie w 2017 r. był poniżej 30 mld zł, co znaczy, że stanowił mniej niż połowę limitu zapisanego w ustawie. I to jest główny powód bardzo dobrego wyniku w całych finansach publicznych. Główny, ale nie jedyny. Samorządy po 11 miesiącach minionego roku miały 13,6 mld zł nadwyżki. Na koniec 2017 r. może ona stopnieć do kilku miliardów – ale to i tak byłby znacznie lepszy rezultat, niż planowano (spodziewano się 16,7 mld zł deficytu).
Ministerstwo Finansów na razie studzi optymizm, ale z naszych informacji wynika, że spodziewa się dziury w finansach państwa, regionów i sektora ubezpieczeń społecznych w przedziale 1,5–2 proc. PKB. Mamy dużą szansę na rekord od czasu zbierania statystyk (czyli od 1995 r.). Jak dotąd najmniejszy deficyt mieliśmy w 2007 r. – 1,9 proc. PKB.
Resort finansów jest ostrożny z szacunkami, bo dopiero w przyszłym miesiącu będzie z grubsza znał saldo samorządowych budżetów. A o pomyłkę w szacunkach łatwo (ministerstwo tuż po zakończeniu 2016 r. oceniało, że nasz deficyt ledwie zmieścił się w unijnych limitach i wyniósł ok. 2,9 proc., ostatecznie wyniósł 2,5 proc.).
Ekonomiści są bardziej śmiali w prognozowaniu. Bank Credit Agricole na podstawie tych samych informacji z budżetu wyliczył, że w 2017 r. deficyt sektora finansów wyniósł zaledwie 1 proc. PKB. Duże znaczenie miała poprawa ściągalności podatków, których efekt ekonomiści banku wyliczyli na ok. 15 mld zł. Na nieco mniej oceniają skutki lepszej egzekucji danin eksperci BZ WBK – w skali roku 11–13 mld zł. Na razie bank swoich szacunków deficytu nie zmienia – 1,9 proc. PKB. Taki jest zresztą tzw. konsensus rynkowy według ekonomicznych ankiet robionych przez agencję Bloomberg wśród 17 instytucji. Prognozy zawierają się od 2,6 proc. do 1,5 proc. PKB.
Gdyby te wyliczenia się sprawdziły, to Ministerstwo Finansów miałoby bardzo dobry punkt startu do prac nad najnowszą aktualizacją programu konwergencji. To dokument, który rząd co roku do końca kwietnia wysyła do Brukseli, pokazując, jak zamierza utrzymać stabilność finansów i zasypywać zgodnie z wytycznymi unijnych urzędników dziurę w finansach. Na razie oficjalna ministerialna prognoza deficytu w 2018 r. to 2,7 proc. PKB. Wielu ekonomistów wskazuje, że może on być większy. Przed wyborami samorządy będą bowiem zwiększały na potęgę wydatki inwestycyjne. Powinny ruszyć też wydatki na współfinansowanie projektów unijnych (jak dotąd zakontraktowano około połowę kwoty z obecnej perspektywy finansowej UE). Do tego dojdą koszty obniżki wieku emerytalnego, co spowoduje, że sytuacja w podsektorze ubezpieczeń społecznych nie będzie tak dobra jak w 2017 r. Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, mówiła wczoraj, że koszt obniżenia wieku to w tym roku 10 mld zł.
Ekonomiści są zgodni: deficyt wzrośnie, ale MF nieco przesadza z pesymizmem. Obecny konsensus rynkowy Bloomberga to 2,3 proc. PKB. Wśród prognoz, jakie zebrała agencja na przełomie grudnia i stycznia, są bardzo optymistyczne, jak ta od Credit Suisse Group, która spodziewa się 1,3 proc. deficytu. Ale też są ekonomiści prognozujący 2,8 proc. PKB (IHS Economics). W dobrą kondycję finansów uwierzyła już dwa miesiące temu Komisja Europejska. Z jej ostatnich prognoz wynika, że w ubiegłym i tym roku nasz deficyt ustabilizuje się na poziomie 1,7 proc. PKB.
Z tego samego zestawienia prognoz KE wynika jednak, że w tym roku aż dziewięć krajów UE będzie miało w swoich budżetach nadwyżki. Kolejne 12 państw będzie miało deficyt mniejszy niż Polska. Ze swoim 1,7 proc. PKB nie będziemy więc unijnym prymusem, a co najwyżej średniakiem. Choć oczywiście będą gorsi, np. Rumunia (3,9 proc. PKB), Francja (2,9 proc. PKB) czy Węgry (2,6 proc. PKB).
>>> Czytaj też: Bloomberg: Polska jest znacznie bardziej atrakcyjnym rynkiem wschodzącym od Chin i Indii
Loco(2018-01-24 11:20) Zgłoś naruszenie 5810
Kluczowa jest poniższa fraz artykułua: "Z tego samego zestawienia prognoz KE wynika jednak, że w tym roku aż dziewięć krajów UE będzie miało w swoich budżetach nadwyżki. Kolejne 12 państw będzie miało deficyt mniejszy niż Polska. Ze swoim 1,7 proc. PKB nie będziemy więc unijnym prymusem, a co najwyżej średniakiem. Choć oczywiście będą gorsi, np. Rumunia (3,9 proc. PKB), Francja (2,9 proc. PKB) czy Węgry (2,6 proc. PKB)". Podsumowując, aż 19 krajów UE będzie lepszych od nas...
OdpowiedzJack(2018-01-24 10:41) Zgłoś naruszenie 4824
Nie mam specjalnego zaufania do PIS, ale wygląd na to, że rzeczywiście dużo lepiej radzą sobie ze ściąganiem podatków, a i koniunktura im służy. Teraz wypadałoby, żeby PO wytłumaczyło się dlaczego za ich czasów było tak kiepsko z luką VAT. No i ci wszyscy ekonomiści którzy wieszczyli katastrofę w finansach też powinni się teraz wytłumaczyć.
Odpowiedzax(2018-01-24 14:36) Zgłoś naruszenie 3912
Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego Morawiecki nie podniósł kwoty wolnej od podatku? Dlaczego podnosi ZUSowski haracz o 1200 PLN rocznie? Dlaczego zabija polskich przedsiębiorców nowymi, horrendalnymi kosztami działalności? Dlaczego odebrał twórcom 50% koszty uzyskania przychodu? Dlaczego twierdzi, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla pielęgniarek i wiele innych celów ważnych dla Polaków?
Pokaż odpowiedzi (4)OdpowiedzMax(2018-01-25 09:01) Zgłoś naruszenie 00
Nowe koszty dla mikro firm to między innymi przystosowanie firm do JPK (jednolity plik kontrolny). W mojej firmie był to koszt zakupu nowego oprogramowania, przeszkolenia personelu, wdrożenia tegoż oprogramowania (wprowadzenie około 1000 produktów i 300 kontrahentów) koszty informatyczne, zakup nowych stanowisk, bo stare komputery nie dałyby rady obliczeniowo, kupiliśmy poleasingowe komputery żeby zaoszczędzić. Jedno stanowisko to koszt 5000 zł, mam 5 stanowisk więc koszt 25 000 zł. A robiliśmy po kosztach. Do tego większość weekendów w ostatnim półroczu ja i żona uzupełnialiśmy sami kartoteki itd, żeby zaoszczędzić. Do tego większe koszty księgowe, bo księgowa również musiała kupić nowe oprogramowanie, pójść na szkolenie itd. A koszty przerzuciła na klientów. Do tego musieliśmy przejść na rozliczanie miesięczne z kwartalnego, a to generuje większe koszty księgowe. Za księgowość zapłacimy średnio 150 zł więcej miesięcznie. Czyli w skali roku 1800 zł. Do tego musimy wprowadzić ewidencję torebek plastikowych i się z nich rozliczać. A za to komuś trzeba zapłacić więcej w pensji. Jeszcze nie wiemy jakie to wygeneruje dla nas koszty miesięczne, oszacujemy pod koniec roku, ale minimum to będzie 200 zł miesięcznie. Nie tylko podatki, ale i kolejne obowiązki powodują podwyższenie kosztów prowadzenia działalności.. Podsumowując nowe przepisy spowodowały dla nas koszt jednorazowy 25 tyś, jak nic się nie zmieni przez 5 lat, to rozbijemy to na 5 lat plus około 5000 zapewne wyjdzie za księgowość i torebki. Czyli na kolejne 5 lat to daje ok 800 zł kosztów comiesięcznych więcej dla mikro firmy. Pozdrawiam przedsiębiorców w codziennej walce z biurokracją.
Amor(2018-01-25 08:08) Zgłoś naruszenie 10
Jakie są ax te nowe horendalne koszty dla przedsiębiorców? Naprawdę żadnego podniesienia kwoty wolnej nie było? Naprawdę to rząd PiS odebrał twórcom koszty uzyskania przychodu? Naprawdę nie przeznacza na służbę zdrowia więcej niż poprzedni rząd? Nie lepiej sprawdzać ax to co się piszę tu i tam? Potem nie trzeba by było tego prostować tak jak to miało miejsce odnośnie w/w twórców.
ax(2018-01-25 01:03) Zgłoś naruszenie 02
do @Twórca: Nie. Przywrócił ten przywilej twórcom najbogatszym (odebrał im go Tusk), ale równocześnie wyrzucił z kategorii twórców praktycznie wszystkich (projektantów, grafików, plastyków) oprócz dziennikarzy. Ta sprawa przy okazji pokazuje, jak perfidną propagandę i manipulacje uprawia Morawiecki.
Twórca(2018-01-24 20:17) Zgłoś naruszenie 22
Chyba przywrócił twórcom 50% przychodu
Oczopląs(2018-01-24 08:14) Zgłoś naruszenie 3854
K-A-T-A-S-T-R-O-F-A. I faszyzm. PO - wracaj. Stęskieni rodacy...
Odpowiedz