Piątkowa sesja na rynku walutowym doskonale odzwierciedlała słabe nastroje, jakie panują wśród inwestorów. Po wczorajszej serii złych danych makroekonomicznych zniżkować zaczął kurs EUR/USD, odnotowując dzienne minimum na poziomie 1,2800.

W tej chwili na wykresie zarysowała się dość szeroka konsolidacja w przedziale 1,2760-1,3400. Można założyć dwa scenariusze rozwoju wydarzeń, do których kluczem będzie zachowanie światowych parkietów. Jeśli ważne wsparcia, które praktycznie od połowy stycznia są testowane, zostaną wybronione, należy spodziewać się korekcyjnej fali wzrostowej głównych indeksów i osłabienia dolara. Wtedy poziomy docelowe na parze EUR/USD to okolice 1,3400, a nawet wyżej. Natomiast w przypadku pokonania wsparć oczekiwać należy nerwowej wyprzedaży akcji oraz dynamicznego spadku notowań EUR/USD w kierunku poziomu 1,2300.

Jaki scenariusz się sprawdzi, trudno w tej chwili przewidzieć. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, większe prawdopodobieństwo należy przypisać dalszym spadkom na giełdach. Z drugiej jednak strony, rynek pokazał już kilkukrotnie jak wspomniane wsparcia są ważne. Rozstrzygnięcie powinno nastąpić w najbliższym czasie. Do tego momentu warto wstrzymać się z nadmiernym angażowaniem w pozycje walutową.

Od dalszego rozwoju wydarzeń na giełdach zależeć będzie również siła krajowej waluty. W dniu dzisiejszym obserwowaliśmy dynamiczne osłabienie złotego, które rozpoczęło się już o godzinie ósmej rano. Kurs EUR/PLN zwyżkował do poziomu 4,4730, pokonujący tym samym szczyt z ubiegłego tygodnia. Para USD/PLN wzrosła natomiast do poziomu 3,4865, niebezpiecznie zbliżając się do ubiegłotygodniowego szczytu. Na koniec dnia kursy trzymały się na wysokich poziomach, co nie jest dobrym prognostykiem na przyszły tydzień. Jeśli nie wydarzy się nic istotnego, wpływającego na obraz rynku, to kolejny tydzień powinien przynieść dalsze osłabienie złotego.

Reklama