Chociaż ugrupowania populistów oraz eurosceptyków uzyskały poparcie blisko połowy włoskiego społeczeństwa, rynki w dość umiarkowany sposób zareagowały na wyniki wyborów we Włoszech. Nie oznacza to jednak, że sytuacja polityczna w Italii jest stabilna - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

Znaczne przetasowania na włoskiej scenie politycznej oraz rosnące ryzyko utworzenia eurosceptycznego rządu nie zaszkodziły euro. Notowania europejskiej waluty niewiele zmieniły się w porównaniu do piątkowego zamknięcia.

Inwestorzy nadal liczą na pozytywny rozwój sytuacji

Brak wyraźniejszej przeceny euro czy wzrostów obligacji skarbowych Włoch po niedzielnych wyborach może wynikać z faktu, że inwestorzy cały czas liczą na sprzyjający dla nich scenariusz. Byłoby nim utworzenie rządu przez Wielką Koalicją, na którą składałby się ugrupowania prawicowe (Forza Italia Berlusconiego oraz Liga Północna), a także lewicowe (przede wszystkim dotychczas rządząca Partia Demokratyczna).

Taki scenariusz przewidywano również przed wyborami, ale w tym momencie ma on przynajmniej dwa słabe punkty. Populistyczna Liga Północna zdobyła więcej głosów niż partia Berlusconiego, czyli odwrotnie niż przewidywały sondaże. Oznacza to, że w prawicowym obozie to ona może nadawać rytm, może być także bardziej sceptyczna co do konsensusu z lewicą.

Reklama

Zdobycie pozycji lidera na włoskiej prawicy przez Ligę Północną oznacza również, że może ona forsować swojego kandydata na premiera. To również zmniejsza szansę na utworzenie umiarkowanej kolacji lub na jej efektywne sprawowanie władzy czy też przetrwanie. W rezultacie pozytywny dla rynków scenariusz jest mniej prawdopodobny niż jeszcze przed weekendem.

Ruch 5 Gwiazd liderem

W żadnym z opublikowanych od początku roku sondaży Ruch 5 Gwiazd nie przekroczył poziomu 30 proc. poparcia. W niedzielnych wyborach natomiast ugrupowanie zdobyło ok. jedną trzecią głosów. To olbrzymi sukces ruchu założonego przez byłego komika Beppe Grillo.

Nastrój zwycięstwa dominował także podczas pierwszej konferencji powyborczej obecnego lidera Ruchu. Luigi Di Maio stwierdził, że wyniki wyborów „otwierają drogę do rządzenia”. Maio dodał, że jest otwarty na rozmowy „ze wszystkimi partiami”, co może oznaczać, że wcześniejsze deklaracje o braku chęci tworzenia koalicji uległy modyfikacji.

Niewykluczona eurosceptyczna koalicja

Chociaż Liga Północna oraz Ruch 5 Gwiazd złagodziły swój przekaz dotyczący uczestnictwa Włoch w strefie euro czy roli Brukseli w Unii, warto jednak pamiętać, że ich poparcie jest w znacznym stopniu związane ze sceptycznym podejściem Włochów do UE.

Poziom PKB na mieszkańca Italii w 2017 r. był o ponad 3 proc. niższy niż na początku millenium. Wskaźnik zatrudnienia we Włoszech dla populacji w wieku 15-64 lata, obecnie drugi najniższy w całej Unii (po Grecji), wynosił na koniec trzeciego kwartału ub.r. tylko 58,4 proc.

Analiza przeprowadzona przez wiodący think-tank Bruegel („Tales from a crisis: diverging narratives of the euro area”) pokazuje, że za słabą kondycję ekonomiczną Włosi obarczają przede wszystkim „polityczny system” oraz wpływ Niemiec/UE na sytuację w ich kraju.

Rezultat niedzielnych wyborów stanowią kolejne potwierdzenie tych analiz. To oznacza, że nawet jeżeli nie dojdzie od uformowania sceptycznego wobec Brukseli rządu w najbliższych tygodniach, ryzyko tego scenariusza pozostanie podwyższone. Wynika to z kruchości hipotetycznej Wielkiej Koalicji, a także silnego, oscylującego ok. 50 proc., poparcia dla populistycznych ugrupowań.

>>> Czytaj też: Niemcy i Francja kontra Włochy. Czyja wizja strefy euro zostanie zrealizowana?