– W ciągu kilku dni rozstrzygniemy przetarg. Otrzymaliśmy już wadium w gotówce i kończy się uzupełnianie dokumentów – mówi Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. Ucina w ten sposób spekulacje, że przetarg, po dwóch latach prac nad nim, mógłby pozostać nierozstrzygnięty ze względu na to, że spośród kilkunastu zainteresowanych firm ostateczna ofertę złożyła tylko jedna.

To oznacza, że miejską wypożyczalnię aut uruchomi Panek Carsharing, który już dzisiaj oferuje taką usługę na ulicach Warszawy z flotą 300 hybrydowych toyot yaris. Panek jest największą firmą carsharingową w mieście tuż obok Traficara z 300 benzynowymi renault clio (projekt wspierają Renault i Orlen) i przed 4Mobility z flotą ok. 200 hyundai i30, mini i BMW.

Rewolucji w stolicy wobec tego nie będzie, ale kilka zmian się pojawi. Po pierwsze zapłacimy mniej. Minuta wypożyczenia yarisa będzie kosztować 50 gr (jak do tej pory), a za każdy przejechany kilometr zapłacimy kolejne 50 gr (o 15 gr mniej niż obecnie). Zachowanie zaparkowanego samochodu do swojego użytku (gdy nie chcemy aby ktoś nam go w tym czasie wynajął) będzie kosztować jak dzisiaj – 10 gr/min. Ponadto pierwsze trzy minuty jazdy wciąż będą bezpłatne. Jeżeli będziemy potrzebować auta na dłużej, to za wynajem na dobę zapłacimy do 100 zł (o 20 z taniej od obecnej stawki).

To oznacza, że Warszawiacy będą mieć do dyspozycji najtańszy system carsharingu w modelu otwartym w Polsce i najprawdopodobniej w całej Unii Europejskiej. Przejechanie z centrum na obrzeża miasta (10 km) będzie kosztować zwykle ok. 16 zł. Dla porównania w Budapeszcie zapłacilibyśmy ok. 25 zł, w Niemczech 30 zł, a w Londynie aż 37 zł. Taniej podróżować można tylko w systemach bazowych, gdzie auto wypożycza się i oddaje w wyznaczonych bazach, a nie gdziekolwiek na ulicy. Model otwarty, który zdominował polski rynek, jest jednak dużo wygodniejszy dla użytkowników.

Reklama

Po drugie Panek zaoferuje dziesięć osobowych vanów marki Volkswagen Transporter i dziesięć aut dostawczych Fiat Ducato. Ich wynajem będzie droższy: 80 gr/min (ale nie więcej niż 150 zł za dobę) oraz 80 gr/km i 20 gr/min postoju. Do tej pory w Warszawie żadna firma nie oferowała tak dużych aut, podczas gdy np. w Krakowie dostawczaki od roku oferuje Traficar, a we Wrocławiu w pełni elektryczne nissany eNV-200 od lutego udostępnia Vozilla.

Po trzecie ceny za wynajem przez cztery lata nie wzrosną ponad poziom inflacji. – Trwałość tej umowy jest jedną z kluczowych wartości. Zależało nam aby mieszkańcy mieli gwarancję, że jeżeli nie kupią nowego lub sprzedadzą swój stary samochód i wybiorą komunikację miejska łączoną z carsharingiem, to stawki wynajmu nagle nie podskoczą – tłumaczy dyrektor Puchalski z ZDM.

Jakie samochody osobowe zaproponuje Warszawiakom Panek i dlaczego inne firmy zrezygnowały z udziału w przetargu? O tym w dokończeniu artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autor: Bartłomiej Derski, WysokieNapiecie.pl