Wcześniej w sobotę władze obu państw poinformowały o wypuszczeniu 26-letniego Holta z więzienia po niemal dwóch latach.
W oświadczeniu Białego Domu podkreślono, że Holt był przetrzymywany w więzieniu niesprawiedliwie; wcześniej administracja nazywała go zakładnikiem socjalistycznego reżimu. "Uwolnienie Joshuy Holta nie zmienia polityki Stanów Zjednoczonych" - czytamy. Biały Dom wezwał ponadto Wenezuelę do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych.
W komunikacie zaapelowano ponadto o przeprowadzenie wolnych, sprawiedliwych i transparentnych wyborów, podkreślając jednocześnie, że USA nie uznają wyborów prezydenckich z 20 maja, w których drugą kadencję wygrał Maduro.
Wcześniej minister informacji Wenezueli Jorge Rodriguez podkreślał, że Holt "został uwolniony w ramach starań rządu prezydenta Nicolasa Maduro, by utrzymać pełne szacunku stosunki dyplomatyczne z Waszyngtonem".
Holt i jego żona przylecieli w sobotę wieczorem do Waszyngtonu i zostali przyjęci w Białym Domu przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Przywódca podkreślił, że mężczyzna przeszedł "ciężką próbę", którą nie każdy by przetrwał. Z kolei Holt powiedział, że jest "przepełniony wdzięcznością" do tych, którzy starali się o jego uwolnienie.
Holt, mormoński misjonarz, przyjechał do Wenezueli w 2016 roku, by wziąć ślub ze swoją przyjaciółką Tamarą Belen Caleno. Po ślubie para chciała wyjechać do USA.
Jednak podczas rewizji w ich mieszkaniu w pobliżu Caracas agenci tajnych służb rzekomo znaleźli broń, amunicję, ładunek wybuchowy i dokładne mapy stolicy kraju. Holt został oskarżony o terroryzm i szpiegostwo. Od blisko dwóch lat był przetrzymywany bez procesu w więzieniu Helicoide.
Relacje między USA a Wenezuelą są od dłuższego czasu bardzo napięte. Po nieuznaniu przez USA ponownego wyboru Maduro na prezydenta Stany Zjednoczone nałożyły kolejne sankcje na ten kraj.
W odpowiedzi Maduro wydalił z kraju i uznał za persona non grata dwóch amerykańskich dyplomatów, oskarżając ich o spiskowanie przeciwko rządowi. (PAP)
ulb/ je/