Jak mówił we wtorek w TVP Info Kwieciński, wprowadzenie takiego rozwiązania, jakim jest mały ZUS dla małych firm, było postulatem zgłaszanym zarówno przez indywidualnych przedsiębiorców jak i przez organizacje pracodawców.

Wskazał, że mali przedsiębiorcy zarabiają najczęściej ok. 2-2,5 tys. miesięcznie, z czego ok. 1,2 tys. zł muszą odprowadzić do ZUS, zapłacić 19 proc. podatku i zostaje mu ok. 500 zł. "Czy za 500 zł taki przedsiębiorca jest w stanie normalnie funkcjonować?" - pytał.

Przyznał, że bardzo wiele firm po pierwszych latach działalności gospodarczej, kiedy musiały opłacać wysokie stawki ZUS, niestety wchodziły w szarą strefę. "To jest coś, co chcemy diametralnie zmienić" - podkreślił.

Kwieciński przypomniał, że zgodnie z projektem, opłaty ZUS w pierwszych trzech latach działalności firmy, zostaną drastycznie ograniczone o mniej więcej połowę. "To co zostanie w kieszeni przedsiębiorcy będzie pozwalało na zakumulowanie mniej więcej dwa razy więcej płynnych środków finansowych aniżeli to było do tej pory" - tłumaczył.

Reklama

Szef MIiR podkreślił, że w ustawie przewiduje się limity - przychody miesięczne firmy mają wynosić nie więcej niż 2,5-krotności najniższego wynagrodzenia, czyli ok. 5250 zł.

"To będzie ulga, szansa dla wielu firm, które po prostu przetrwają dzięki temu. Pozwolimy im na bardziej łagodny, miękki start a nie na lądowanie w głębokiej wodzie" - ocenił.

Wskazał, że to rozwiązanie będzie dotyczyło ok. 200 tys. przedsiębiorstw, czyli mniej więcej co 10 firmy w Polsce. Podkreślił, że są to firmy, na których "najbardziej nam zależy". "Musimy stworzyć jak najlepsze warunki dla rozwoju tych polskich, małych, średnich firm. Wiemy, że na początku jest najtrudniej" - podsumował szef MIiR.

We wtorek rząd przyjął projekt tzw. małego ZUS-u dla drobnych firm.

Mały ZUS ma zacząć obowiązywać od nowego roku, czyli od 1 stycznia 2019 roku i dotyczyć będzie tych osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, których przychody w 2018 roku nie przekroczą średniomiesięcznie 5250 zł. Mikro i małe firmy po zmianie prawa mają miesięcznie płacić ok. 660 zł a nie 1,2 tys. na ZUS.

Obecnie przedsiębiorcy, niezależnie od wielkości przychodu płacą taką samą składkę ZUS. Po zmianie przepisów, osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, których przeciętne miesięczne przychody nie przekraczają 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia, w obecnym roku to 5250 zł, będą mogły płacić obniżone, proporcjonalne do przychodu składki na ubezpieczenie społeczne.

Według resortu przedsiębiorczości i technologii, nowe przepisy przyniosą oszczędności firmom, przez co poprawią one swoją rentowność i dadzą im lepszą perspektywę rozwoju. Mały ZUS ma też przyczynić się do ograniczenia szarej strefy; poprawić "przeżywalność" firm; pobudzić aktywność zawodową.

Ministerstwo przekonuje, że spodziewane korzyści dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, wynikających z wejścia w życie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu obniżenia składek na ubezpieczenia społeczne osób fizycznych wykonujących działalność gospodarczą na mniejszą skalę, mają w pierwszym roku wynieść 1,5 mld zł.

"Oszczędności dla przedsiębiorców, większa przeżywalność firm, lepsze perspektywy rozwoju, a także wzrost liczby osób zakładających własny biznes to spodziewane efekty wprowadzanych przez nas zmian" – zaznaczyła, cytowana we wtorkowym komunikacie, minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Jak podkreśliła, ustawa skierowana jest do przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. "Szacujemy, że ze zmian skorzysta ok. 200 tys. działających przedsiębiorców, a co najmniej drugie tyle może wyjść z tzw. szarej strefy. Możemy zatem mówić o setkach tysięcy osób, dla których +mały ZUS+ będzie realną i odczuwalną ulgą" – dodała.

Jak "mały ZUS" poprawi sytuację najmniejszych firm? Przedsiębiorca, którego miesięczne przychody wynoszą tyle, ile minimalne wynagrodzenie, obecnie odprowadza co miesiąc do ZUS - 1232,16 zł, czyli ponad połowę swojego przychodu. Po zmianach składka ZUS przedsiębiorcy ma wynosić ok. 660 zł.

Ministerstwo zwraca uwagę, że wiele małych firm działa w mniejszych miastach i powiatach z ciągle jeszcze stosunkowo wysokim poziomem bezrobocia. Obniżenie składki ZUS poprawi ich rentowność i perspektywy rozwoju. "Obecnie prawie 60 tys. przedsiębiorców rocznie wypada z systemu zabezpieczeń społecznych właśnie z powodu nieosiągnięcia odpowiedniej skali lub rentowności biznesu. Dzięki niższym miesięcznym obciążeniom więcej z nich przetrwa próbę czasu i łatwiej będzie się im rozwijać" - oceniono.

Planowane zmiany mają pomóc w ograniczeniu szarej strefy oraz pobudzić aktywność zawodową i przedsiębiorczość. "Liczymy, że dzięki mniejszemu ZUS-owi ludzie zamiast szukać pracy daleko od domu, będą zakładać nowe firmy u siebie na miejscu. To jest rozwiązanie także dla tych, którzy chcą łączyć swoją aktywność życiową – np. zajmowanie się dziećmi w domu z prowadzeniem działalności gospodarczej" - dodało ministerstwo. (PAP)

autor: Katarzyna Fiuk