Sesja na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zakończyła się w środę spadkiem indeksu największych spółek, jednak indeksy małych i średnich spółek rosły. Analitycy oceniają, że jutrzejsza sesja będzie zależała od tego jak zachowają się dziś inwestorzy z USA.

„Początek dzisiejszej sesji zgodnie z oczekiwaniami był optymistyczny. WIG20 wspiął się nawet na 3,5 proc. plusy i znalazł się powyżej okrągłego poziomu 1400 pkt. Bardzo duży obrót w pierwszej godzinie koncentrował się jak zawsze na największych spółkach, a przedsiębiorstwa małe i średnie pozostawione były zupełnie na uboczu” – poinformował analityk A-Z Finanse Paweł Cymcyk.

„W czasie kiedy w południe rynek wyznaczał nowe sesyjne maksima RPP ogłosiła decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 25 pkt. bazowych. Dane opisujące rzeczywistość i prognozy dla gospodarki wskazują na potrzebę co najmniej dwukrotnie większego cięcia, ale tak szybko ogłoszony komunikat sugeruje, że Rada boi się bardziej zdecydowanych działań, które mogłyby być odebrane jako pretekst do osłabienia złotego. Rynek walutowy na tą informację zareagował niewielkim osłabieniem się krajowej waluty, a indeks WIG20 chwilę po komunikacje zaczął redukować zwyżkę, czego przyczyną było tylko i wyłącznie osłabienie zachodnich parkietów” – ocenił analityk.

Spadki były dość silne, a Cymcyk ocenia, że główną przyczyną tak silnego ruchu był raport agencji S&P, która obniżyła swój rating dla Ukrainy.

„Po wczorajszej podobnej obniżce rankingu dla Łotwy to kolejny cios dla regionu środkowo-europejskiego” – ocenił Cymcyk. Zaznaczył jednak, że krajowy rynek nie uległ presji ogólnego osłabienia i utrzymywał się na dwuprocentowym wzroście do momentu rozpoczęcia handlu w USA. Tamtejsze rozpoczęcie dwuprocentowymi spadkami zdecydowanie wzmocniło podaż i WIG20, który w ostatnich minutach walczył o poziom wczorajszego zamknięcia skończył jednak sesję na minusie.

Reklama

„Sesja zdecydowanie potwierdza obowiązujący od dawna schemat. Byki nie są w stanie utrzymać wysokich poziomów z otwarcia i zawsze takie poranne wyskoki kończą się spadkami. Analogicznie zachowuje się podaż przy zdecydowanie ujemnych początkach, z tą różnicą, że wtedy kupujący zdobywają przewagę w ostatnich minutach. W kontekście dzisiejszego handlu jutro jest całkowicie uzależnione od konsekwencji amerykańskich inwestorów. Muszą oni potwierdzić, że wczorajsze wybicie nie było tylko krótką grą pod odbicie, ale jest poparte silną wiarą w obronę listopadowych dołków” – podsumował Cymcyk.

W środę indeks WIG20 spadł o 1,17% do 1345,15 pkt, a WIG o 0,29% do 21 422,92 pkt. Obroty na rynku akcji nieznacznie przekroczyły poziom 870 mln zł.