Wybór szefa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie będzie jednym z ważniejszych konkursów na stanowiska kierownicze w spółkach Skarbu Państwa, bo w tym roku ma dojść do jej prywatyzacji. Przyjęta na początku roku przez resort skarbu nowa strategia zakłada sprzedaż spółki jednej z globalnych giełd. Minister skarbu Aleksander Grad podkreślał, że będzie to najważniejsza prywatyzacja od rozpoczęcia polskiej transformacji i wpłynie na cały rynek: domy maklerskie, banki, których biznes uzależniony jest od tego, jak działa GPW, a także przedsiębiorstwa, które będą szukać kapitału w Polsce.

Kadencja zarządu giełdy na czele z prezesem Ludwikiem Sobolewskim upływa w czerwcu. Następcy zostaną wyłonieni w konkursie, którego regulamin określa siedmioosobowa Rada Giełdy pełniąca w tej spółce rolę rady nadzorczej. W miniony czwartek zdecydowała, że wymogiem, jaki będą musieli spełnić kandydaci na przyszłego szefa GPW, jest trzyletni staż pracy na stanowisku kierowniczym. I nie byłoby w tym nic dziwnego – ot, banalny komunikat – gdyby nie kilka poprzedzających go zdarzeń.

więcej w "Rzeczypospolitej"