Na taką prognozę czekał cały świat. Globalna gospodarka zmaga się bowiem z kryzysem, który dokładnie pół roku temu wszedł w najostrzejszą fazę po upadku Lehman Brothers, słynnego banku inwestycyjnego z Wall Street. Od tego momentu kryzys, niczym wirus, zaraził Azję i Europę.

- Odsunęliśmy groźbę kolejnego wielkiego kryzysu, nie upadnie już żaden wielki bank - mówił Bernanke. Postawił jeden warunek: stabilizację systemu finansowego. Dodał, że świat był bliski finansowej katastrofy, dopóki po upadku Lehman Brothers nie wkroczyły do akcji rządy.

Więcej w „Gazecie Wyborczej”