Choć styczeń, w środku sezonu grzewczego, to tradycyjnie jeden z najlepszych miesięcy dla górnictwa, w tym roku kopalnie pogorszyły większość istotnych wskaźników ekonomicznych. Jedną z przyczyn jest kilkuprocentowy spadek zapotrzebowania na energię, co powoli przekłada się na mniejszą sprzedaż węgla.

Z danych wynika, że w porównaniu do stycznia 2008 r. wydobycie węgla zmniejszyło się o prawie pół miliona ton, a sprzedaż była mniejsza o ponad 1,5 mln ton, czyli ponad 20 proc.

Największy spadek wydobycia (ponad 37 proc.) dotyczy węgla koksowego, ale o 1,3 proc. mniej wydobyto również węgla energetycznego. Na przykopalnianych zwałach przybyło prawie 700 tys. ton węgla, co dało wzrost zapasów do prawie 2,4 mln ton.

W styczniu więcej węgla niż przed rokiem kupiła energetyka przemysłowa i ciepłownictwo, natomiast inni odbiorcy przemysłowi kupili ponad 82 proc. węgla mniej niż w styczniu 2008, a dotknięte kryzysem na rynku stali koksownie o ponad 77 proc. Także elektrownie zmniejszyły zakupy o prawie 7 proc. Zmalał też eksport węgla.

Reklama

A węgiel jest droższy

Średnia cena zbytu węgla, w odniesieniu do stycznia ubiegłego roku, wzrosła o ponad 21 proc. (w tym 35,7 proc. dla węgla energetycznego, a 6,1 proc. dla koksowego), jednak spadek sprzedaży o 20,1 proc. spowodował zmniejszenie przychodów górnictwa w sumie o 70,4 mln zł.

Mimo mniejszych przychodów wynik finansowy górnictwa na podstawowej działalności, jaką jest sprzedaż węgla, poprawił się o 63,6 mln zł i osiągnął wielkość 241,7 mln zł. Jednak na innych rodzajach działalności górnictwo straciło w styczniu blisko 118,5 mln zł, a na operacjach finansowych strata wyniosła 88,5 mln zł. Zysk branży netto za styczeń wyniósł ostatecznie niespełna 26,3 mln zł i był o 28 mln zł gorszy niż rok temu.

Taka sytuacja spowodowała pogorszenie wskaźnika rentowności netto z 3,4 proc. przed rokiem do 1,4 proc. obecnie. Zobowiązania spółek węglowych wzrosły o ponad 602 mln zł, do ponad 7 mld 351 mln zł. Należności wzrosły natomiast o ponad 143 mln zł i przekraczają 2 mld zł. Wskaźniki płynności finansowej branży resort gospodarki uważa za niezadowalające. Nadal jednak górnictwo nie ma kłopotów z bieżącym regulowaniem zobowiązań wobec budżetu państwa i związanych z nim instytucji.

Gorsza wydajność pracy

Wśród negatywnych zjawisk, jakie w styczniu zaobserwowano w górnictwie, specjaliści wskazują też spadek wydajności pracy. Koszty podstawowej działalności kopalń wzrosły o 5,7 proc., natomiast średni koszt produkcji tony węgla wzrósł w porównaniu do stycznia 2008 r. o 13,5 proc. Na inwestycje górnictwo wydało w styczniu 182,8 mln zł, o 88,2 mln zł więcej niż rok wcześniej.

W końcu stycznia górnictwo zatrudniało ponad 120 tys. osób, czyli ok. 300 pracowników więcej niż miesiąc wcześniej. Ponad 92,8 tys. zatrudnionych do górnicy dołowi, a przeszło 10 tys. osób spośród zatrudnionych na powierzchni to pracownicy zakładów przeróbki mechanicznej węgla.