Dużo frazesów, które nie mają pokrycia w dotychczasowych działaniach władzy - tak do konwencji wyborczej PiS odniosła się w niedzielę w rozmowie z PAP szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Podczas konwencji prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał, że obóz Zjednoczonej Prawicy "idzie razem ku zwycięstwu, ku lepszej Polsce". Mówił również, że chce, aby "wspólnym wysiłkiem doprowadzić do tego, by za 15-20 lat w Polsce było tak, jak na zachód od naszych granic". Z kolei premier Mateusz Morawiecki wymienił pięć propozycji PiS na wybory samorządowe, czyli obniżkę rachunków za ciepło, energię i utylizację odpadów, odbudowę połączeń autobusowych i kolejowych czy upowszechnienie dostępu do szybkiego internetu.

Premier podkreślał także, że "wygrywając z mafiami VAT-owskimi, z przestępcami podatkowymi; jesteśmy w stanie zdobyć środki i na politykę społeczną i na politykę rozwojową jednocześnie". Dodał, że rząd PiS repolonizuje polską gospodarkę.

Lubnauer oceniła, że podczas konwencji padło "dużo frazesów, które nie mają pokrycia w dotychczasowych działaniach władzy". "PiS jest niewiarygodny w swoich słowach, bo oni zawsze wybierają centralizm, a my decentralizację, w Nowoczesnej uważamy, że powinno być więcej pieniędzy w samorządach, bo tam są one lepiej wydawane, mniej marnotrawione" - dodała.

"PiS od kiedy rządzi odbiera samorządom kompetencje i daje zadania, za którymi nie idą pieniądze. Odbiera kompetencje, bo np. odebrał im fundusze ochrony środowiska, zabrał prawo do decydowania o sieci szkół, a jednocześnie daje zadania, czego przykładem jest reforma edukacji, za czym nie poszły pieniądze, natomiast poszło zadanie zreformowania sieci szkół według potrzeb, które zostały narzucone z Warszawy" - wyliczała szefowa Nowoczesnej.

Reklama

"W wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego pojawił się szantaż i przekupstwo, czyli sugerowanie, że te samorządy, które będą rządzone przez polityków PiS, mają większe szansę na pieniądze z centrali" - powiedziała Lubnauer. Podkreśliła, że "wszyscy Polacy składają się na budżet i wszyscy wyborcy mają takie samo prawo, niezależnie na kogo głosują, żeby korzystać z tego, co samorządy otrzymają z budżetu. Pamiętajmy też, że już za rok są wybory parlamentarne, po których wierzę, że rządzić będzie szeroka Koalicja Obywatelska, a nie PiS".

Szefowa Nowoczesnej odniosła się do wypowiedzi Kaczyńskiego o błędach Zachodu. "My musimy jako naród, państwo dźwigać różne ciężary, których nasi partnerzy z Zachodu nie dźwigali, kiedy byli w tym samym miejscu (...). My je dźwigamy, ale to nie oznacza, że mamy powtarzać błędy Zachodu i że mamy zarażać się tymi społecznymi chorobami, które tam panują" - mówił prezes PiS.

"Jeżeli Jarosław Kaczyński odnosił się do choroby zachodniego świata, to on uznaje za tę chorobę zachodniego świata kanony demokracji liberalnej: niezbywalność praw i wolności obywateli, w tym prawa kobiet, prawa do kształtowania swojej tożsamości, prawa mniejszości, prawo do inicjatyw gospodarczych, oraz zaufanie do instytucji państwa, a bez tych wartości nie będziemy nigdy w Polsce żyli i pracowali jak europejczycy" - oceniła Lubnauer.

Odniosła się również do słów prezesa PiS, który w swoim wystąpieniu wspomniał b. wójta gminy Pcim, a obecnie prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Jej zdaniem, Obajtek "jest wzorem tego, jak dzięki znajomościom można robić karierę w spółkach Skarbu Państwa, bez doświadczenia i kompetencji, za to z legitymacją PiS". "Jego droga z gminy Pcim do Energi i do Orlenu jest przykładowym pokazaniem zasady PiS +nam się należy+ dobra praca i kasa" - oceniła.

"Fałszem jest, kiedy premier Mateusz Morawiecki mówi o nowoczesnym państwie. Państwo PiS można nazwać w różny sposób, ale na pewno nie można go nazwać nowoczesnym. Stoimy przed cywilizacyjnym wyborem nowoczesność czy regres. Ograniczanie praw kobiet, ścisłe związki państwa i Kościoła, centralizacja, brak postępu w ochronie zdrowia, niszczenie podstaw demokracji, czyli to, co robi partia Kaczyńskiego, to regres. To nie jest nowoczesność" - mówiła.

"W 2019 roku zrobimy wszystko, żeby ta władza się zmieniła, czyli żeby w całym kraju rządziła szeroka Koalicja Obywatelska" - zapowiedziała Lubnauer. "W związku z tym wszystko to, co oni w tej chwili mówią, okaże się nieaktualne. Tylko wtedy mamy realną szansę na rozwój, pogłębienie związków z Unią Europejską i nowoczesne zmiany cywilizacyjne w Polsce. To jest stawka tych wyborów" - dodała.