Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak napisał na łamach „Washington Times”, że – w odpowiedzi na działania Rosji – USA powinny przyjąć zaproszenie Polski do rozmieszczenia w naszym kraju żołnierzy amerykańskich i wybudowania wspólnej bazy wojskowej.

Błaszczak zaakcentował w swoim artykule, że Polska jest gotowa uczestniczyć w finansowaniu takiego przedsięwzięcia. Podkreślił, że od czasu, gdy dekadę temu Rosja napadła na Gruzję, świat wie, iż Kreml użyje swych sił zbrojnych do rozszerzania swoich wpływów. Zwrócił uwagę, że działania Rosji, w tym wobec Ukrainy, są postrzegane jako długofalowa strategia podważania stabilności i pokoju w Europie oraz spójności NATO.

„Takie wielowymiarowe zagrożenie wymaga wyważonej, wyczerpującej odpowiedzi” – podkreślił Błaszczak i wskazał, że „na początek” USA powinny przyjąć wspomniane zaproszenie Polski.

Minister zwrócił uwagę, że choć USA i ich sojusznicy w NATO nasilają aktywność militarną w Europie Środkowej i Wschodniej, to „pod względem militarnym Zachód jest wciąż na odsłoniętej pozycji (vulnerable) w tym regionie”. Wskazał, że strona rosyjska zwiększa siły zbrojne koło Polski i trzech państw bałtyckich. Zwrócił w tym kontekście uwagę na niekorzystną sytuację geograficzną, wskazując na przesmyk suwalski i podkreślił, że działania te wymagają zdecydowanej i długofalowej odpowiedzi.

„Stała obecność wojsk USA w Polsce byłaby skutecznym czynnikiem odstraszającym przed rosyjskim najazdem” – zaakcentował Błaszczak i wyraził przekonanie, że „stałe zaangażowanie USA”, łącznie ze zwiększeniem aktywów na polskim terytorium, byłoby przełomem (game changer) w kwestii europejskiego bezpieczeństwa i relacji transatlantyckich.

Reklama

Szef MON zapewnił, że Polska jest gotowa wnosić znaczny wkład w utrzymanie takiej bazy, w której mogłaby stacjonować nawet dywizja pancerna. Wskazał, że polski rząd poprawił już autostrady, porty morskie i lotnicze tak, aby mogły poradzić sobie z dodatkowymi ruchami wojsk, i jest gotów podjąć realizację kolejnych projektów infrastrukturalnych.

Wskazał też, że byłoby to korzystne dla Stanów Zjednoczonych, bo zwiększyłoby możliwości strategiczne i operacyjne sił USA przy znacznie mniejszym nakładzie środków. Błaszczak z zadowoleniem powitał zapisanie w budżecie obronnym USA na 2019 rok wymogu prowadzenia przez Pentagon dalszych badań nad takim projektem.

Minister podkreślił też, że wspólna baza byłaby „naturalnym rozszerzeniem” silnych już relacji militarnych między naszymi krajami. Zwrócił też m.in. uwagę, że Polska przeznacza już na obronność zalecane 2 proc. PKB i ponad 20 proc. budżetu obronnego na sprzęt wojskowy oraz że w naszym kraju przyjęto ustawę przewidującą stałe zwiększanie wydatków na obronność, do 2,5 proc. PKB w nadchodzących latach.

Błaszczak wskazał również na współpracę między naszymi krajami, wymieniając m.in. myśliwce F-16, kontrakt na zakup pierwszej fazy systemu obrony powietrznej Patriot, rozmowy na temat zakupu drugiej fazy tego systemu oraz na temat zakupu systemu rakietowego HIMARS.

„Polska ma najskuteczniejsze siły zbrojne na wschodniej flance NATO. Dzięki temu, im silniejsza stanie się obecność wojskowa USA w Polsce, tym większy mógłby się stać polski wkład w wysiłki operacyjne NATO na jego wschodniej flance i poza nią. (...) Baza USA w Polsce umocni bezpieczeństwo regionalne i faktycznie osiągnęłaby wspólne cele strategiczne Polski, Stanów Zjednoczonych i NATO” – podkreślił szef MON na zakończenie swego artykułu.

>>> Czytaj też: Dlaczego Chiny stały się nagle wrogiem numer jeden dla USA?