Komentował twierdzenia posłów PO, których zdaniem poprawki złożone przez klub PiS do tej ustawy miały związek ze sprawą korupcyjnych zarzutów Leszka Czarneckiego wobec b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego.

Szewczak twierdzi, że posłowie opozycji, którzy uważają, że PiS wprowadził poprawki do ustawy o wzmocnieniu nadzoru nad rynkiem finansowym po to, żeby uprościć przejęcia banków "nie rozumieją zawiłości przepisów, nad którymi pracują". Dodał, że są to przepisy, które Polska musi "wprowadzić do swojego prawodawstwa w ramach naszego członkostwa w UE".

Wyjaśnił, że poprawka zakładająca m.in., że KNF może "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego" ma chronić klientów przed nieodpowiedzialnymi działaniami właścicieli banków. "Takimi, jakie chociażby te, które wyczyniał pan Czarnecki z polisolokatami, opcjami czy kredytami walutowymi" - wymienił.

Reklama

Powiedział, że przyjęte przez Sejm zapisy, są po to by klienci depozytariusze nie ponosili kosztów złego zarządzania bankiem czy złych inwestycji zarządzających, tylko, "żeby ten podmiot mógł przejąć inny bank silniejszy, który będzie w stanie przeprowadzić szybką restrukturyzację".

Jego zdaniem działania opozycji to zwykły atak polityczny. Powiedział też, że obecnie przygotowywane są dwie ustawy, które mają chronić klientów: pierwsza to ta o nadzorze finansowym, którą w ubiegłym tygodniu przyjął Sejm. Druga - to projekt ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, którą Parlament ma się zająć na najbliższym posiedzeniu.

Podkreślił, że ustawa o BFG, również jest implementacją przepisów i dotyczy możliwości restrukturyzacji podmiotów finansowych, które popadły w tarapaty.

9 listopada Sejm uchwalił zmiany w kilku ustawach w związku ze wzmocnieniem nadzoru oraz ochrony inwestorów na rynku finansowym.

Jedna z przyjętych z inicjatywy PiS poprawek zakłada m.in., że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku, poniżej wymaganego w Prawie bankowym poziomu, albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia Komisja Nadzoru Finansowego "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego", jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym, obniżeniem funduszy własnych banku przejmującego poniżej wymaganego prawem poziomu, ani nie stworzy takiego niebezpieczeństwa. Decyzja KNF "może zawierać warunki i terminy przejęcia banku przez inny bank".

Inna przyjęta poprawka dotyczy zmian w ustawie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Zakłada ona, że do zadań BFG w zakresie restrukturyzacji banków, w których powstało niebezpieczeństwo niewypłacalności, z wyłączeniem banków hipotecznych, należy m.in. "udzielanie wsparcia na rzecz działalności restrukturyzowanego banku bankom przejmującym".

Poprawki były częścią kompleku poprawek, zgłoszonych przez klub PiS w ramach drugiego czytania projektu. Wśród tych samych poprawek zaproponowano m.in. wydłużenie na kolejny rok Funduszu Wsparcia Kradytobiorców, z którego udzielona jest pomoc m.in. frankowiczom znajdujacym się w trudnej sytuacji.

Ten sam zestaw poprawek został wcześniej, podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów 6 listopada, zgłoszony do nowelizacji ustawy o Bankowym Funduszu Grawancyjnym, ale ustawa ta nie została jeszcze uchwalona.

Nowelą ustawy dotyczącej nadzoru ma zająć się teraz Senat.

Posłowie opozycji podnoszą, że poprawka ta została wprowadzona do Prawa bankowego dwa dni po tym, gdy właściel m.in. Getin Noble Banku Leszek Czarnecki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marka Chrzanowskiego, jako szefa KNF. Zgodnie z niedawną publikacją "Gazety Wyborczej", według Czarneckiego, w rozmowie w marcu 2018 r. Chrzanowski miał zaoferować przychylność dla jego banku w zamian za około 40 mln zł; w rozmowie pojawił się też m.in. wątek dot. ewentualnego przejęcia Getin Banku przez inny bank. Posłowie opozycji wzywali do wstrzymania prac nad nowelizacją.

W środę posłowie PO ocenili, że PiS w trakcie prac nowelizacją pisało prawo "pod zamówienie publiczne, a właściwie korupcyjne", wprowadzając poprawkę, która - ich zdaniem - ma uprościć możliwość "przejęcia banku".

Szef klubu PO Sławomir Neumann mówił, że 7 listopada doniesiono do prokuratury o propozycji korupcyjnej Chrzanowskiego sięgającej 40 mln złotych. "Kiedy się okazało, że ten okup nie zostanie zapłacony, bo wpłynęło do prokuratury zawiadomienie o takiej możliwości popełnienia przestępstwa, to wieczorem tego samego dnia, w środę o godz. 19.28 poseł PiS Kazimierz Smoliński złożył w drugim czytaniu poprawki w imieniu klubu PiS (do projektu ustawy o wzmocnieniu nadzoru nad rynkiem finansowym - PAP), które rzeczywiście sankcjonują możliwość przejęcia banku za złotówkę" - powiedział Neumann.

Jak dodał, następnego dnia komisja finansów pozytywnie zaopiniowała tę poprawkę, później głosami PiS została ona przyjęta podczas głosowania w Sejmie.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek pytana w czwartek przez dziennikarzy, czy prace nad nowelizacją, która trafiła do Senatu, zostaną wstrzymane, odpowiedziała: "nie ma takiej potrzeby". "Pracować będziemy dalej" - dodała.

W środę Mazurek mówiła, że poprawka jest związana z wdrożeniem dyrektywy unijnej, "więc byliśmy zobowiązani ją przyjąć".

"Chodzi o to, że suma aktywów dla małych banków komercyjnych, do 3 mld euro została wyznaczona przez Komisję Europejską, zgodnie z komunikatem bankowym z 2013 r. Generalnie ta poprawka, która była poprawką formalnie złożoną (przez PiS - PAP) dotyczyła tego, by małe banki mogły być przejmowane przez większe podmioty po to, by ludzie, którzy lokują tam swoje pieniądze, ich nie stracili" - dodała rzeczniczka PiS.

Zapewniła też, że poprawki zgłaszane przez PiS nie są "ustalane przez telefon". "Wszystkie poprawki składane są w sposób formalny. Poprawka, którą składał poseł Kazimierz Smoliński była przygotowana na piśmie i była złożona podczas omawianego punktu porządku obrad" - podkreśliła. "Sugerowanie tutaj innego rozwiązania jest mocnym nadużyciem" - dodała rzeczniczka PiS.(PAP)

autor: Ewa Wesołowska