Szef NATO wzywał obu polityków do zachowania spokoju i umiaru oraz unikania wypowiedzi bądź posunięć, które mogłyby być odebrane przez drugą stronę jako prowokacja. Jak poinformował w oświadczeniu, przypomniał Belgradowi i Prisztinie, że dialog "pozostaje jedyną drogą prowadzącą do trwałego pokoju i stabilizacji w regionie", wskazując na zasadniczą rolę NATO jako gwaranta bezpieczeństwa i stabilizacji Kosowa.

Uprzedził Haradinaja, że NATO musi jeszcze "zastanowić się nad stopniem swego zaangażowania" w kwestii przekształcenia obecnych Kosowskich Sił Bezpieczeństwa (FSK) w regularną armię.

"Obawiam się, że te działania są źle zaplanowane w czasie i podejmuje się je wbrew radom wielu sojuszników w ramach NATO, a mogą mieć także negatywny wpływ na perspektywy Kosowa w dziedzinie integracji euroatlantyckiej" - ostrzegł Stoltenberg.

Premier Haradinaj zapewnił Stoltenberga, że przekształcanie FSK w armię będzie następowało w ścisłej współpracy z NATO.

Reklama

Kancelaria prezydenta Serbii podała, że Vuczić i Stoltenberg uzgodnili, iż pozostaną w "stałym i bezpośrednim kontakcie", a serbska armia wznowi codzienne kontakty ze stacjonującymi w Kosowie siłami międzynarodowym KFOR, dowodzonymi przez NATO.

Napięcie między Serbią a Kosowem wzrosło w listopadzie, gdy rząd w Prisztinie wprowadził 100-procentową podwyżkę ceł na towary sprowadzane z Serbii oraz Bośni i Hercegowiny (BiH), sugerując, że jest to odwet za odrzucenie wniosku Prisztiny o członkostwo w międzynarodowej organizacji policyjnej Interpol po intensywnym serbskim lobbingu.

W październiku, mimo sprzeciwu przedstawicieli serbskiej mniejszości i rządu w Belgradzie, parlament Kosowa przegłosował w pierwszym czytaniu trzy ustawy o zmianie FSK w regularne wojsko. Drugie czytanie zaplanowano na 14 grudnia.

O ostatnich napięciach między Serbią i Kosowem rozmawiali w środę w Brukseli szefowie dyplomacji państw NATO. Wiele państw Sojuszu niepokoją plany Kosowa w sprawie utworzenia regularnej armii. Stoltenberg ostrzegł w środę, że "jeśli mandat dla sił bezpieczeństwa byłby zmieniony, Rada Północnoatlantycka musiałaby przeanalizować zaangażowanie NATO w Kosowie". Zastrzegł przy tym, że o tym, jakiego rodzaju byłyby to konsekwencje, decydowaliby przedstawiciele państw NATO.

Kosowo ogłosiło niepodległość w 2008 roku, odrywając się od Serbii, czego Belgrad dotąd formalnie nie uznał. (PAP)