Ten rok może być równie nieprzewidywalny, głównie za sprawą rynkowej nadpodaży surowca oraz niestabilnego popytu.

Duży wpływ na ceny surowca będzie miała z pewnością polityka największych rynkowych graczy, czyli OPEC, Rosji oraz USA. Rozgrywającym chciała być Rosja, która naciskała na OPEC w kwestii ograniczenia produkcji surowca. Miało to umożliwić jej kontrolę rynku wraz z Arabią Saudyjską. Szyki Kremlowi pomieszał jednak niezawodny w tej materii Donald Trump i amerykańscy producenci surowca z łupków. Prezydent USA chce taniej ropy, więc idzie pod prąd polityce Saudyjczyków i Rosjan. Odpowiada mu więc strategia pompowania surowca z łupków na wielką skalę, którą w zeszłym roku realizowali amerykańscy producenci. Sprawia ona, że polityka surowcowa Kremla jest bezowocna.

- Istnieje wiele niewiadomych, a prognozowanie trendów, jakie wystąpią w 2019 roku na rynku ropy jest nawet bardziej ryzykowne niż zazwyczaj – powiedział Neil Atkinson z Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Z kolei dyrektor generalny ConocoPhillips Ryan Lance uważa, że zagrożeniem dla rynku surowcowego będzie geopolityka. Zwraca on uwagę na rynkowe znaczenie amerykańskich łupków. Tamtejsi producenci mają zdolność do błyskawicznego zwiększania i zmniejszania podaży swojego surowca w odpowiedzi na zmiany poziomu inwestycji.

Menedżer w firmie Pacific Investment Management Co. Greg Sharenow uważa, że polityka OPEC będzie prawdopodobnie na tyle spokojna, że stanie się stabilizatorem rynku.

Reklama

Natomiast David Lebowitz z JP Morgan zwraca z kolei uwagę na możliwy rozpad OPEC. Przypomina decyzję Kataru o opuszczeniu kartelu i rosnących tarciach pomiędzy jego członkami, którzy mają coraz bardziej rozbieżne interesy. Rosnące geopolityczne napięcie może być czynnikiem, który utrudni OPEC prowadzenie spójnej polityki.

>>> Polecamy: Nie tylko Polska węglem stoi. Co dalej z najbardziej kontrowersyjną kopalnią na świecie?