Powinniśmy przygotowywać się do zmian klimatu, niezależnie od tego, w jakim procencie przyczynia się do nich człowiek; trzeba obrazowo wytłumaczyć ludziom potrzebę ograniczenia emisji - mówił w środę prezydent Andrzej Duda.

W środę w Warszawie odbyła się konferencja, podczas której podsumowano dwuletni projekt resortu środowiska i Instytutu Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego dot. opracowania miejskich planów adaptacji do zmian klimatu (MPA). Głównym celem planów była ocena wrażliwości na zmiany klimatu 44 największych polskich miast i zaplanowanie działań adaptacyjnych, adekwatnych do zidentyfikowanych zagrożeń. W wydarzeniu brał udział m.in. prezydent Andrzej Duda.

"Ja nie wiem, na ile w rzeczywistości człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych. Głosy naukowców są bardzo różne, wiemy, że mamy do czynienia też ze skrajnościami" - mówił prezydent. Podkreślił, że do zmian klimatu dochodziło także przed pojawieniem się człowieka na ziemi. "W jakim procencie dzisiaj człowiek przyczynia się do zmian klimatycznych? W jakimś procencie na pewno, bo emitujemy, tu nie ma żadnych wątpliwości. Czy powinniśmy to ograniczać? Ja uważam, że tak. Ale przede wszystkim powinniśmy przygotowywać się do zmian klimatu, niezależnie od tego, w jaki sposób one następują. (...) Bo faktem są powodzie, większe niż dawniej, bo faktem są susze, większe niż dawniej, faktem jest, że lata są cieplejsze, a zimy są również cieplejsze, a więc że klimat z jakichś przyczyn się ociepla" - ocenił.

Prezydent wskazał, że trzeba szukać rozwiązań, które zabezpieczają obywateli przed negatywnymi skutkami tych zmian, a także wytłumaczyć ludziom, dlaczego trzeba zmienić niektóre zachowania. Przywołał też swoją rozmowę z byłym gubernatorem Kalifornii Arnoldem Schwarzeneggerem na temat zmian klimatu podczas grudniowego szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach. Według Dudy, Amerykanin na podstawie wieloletnich doświadczeń walki ze smogiem w tym stanie przekonywał, że zwykłym ludziom trudno jest zrozumieć potrzebę ograniczania emisji CO2, gdyż jest to zbyt abstrakcyjne, natomiast problem smogu i zapylenia jest odczuwalny dla każdego. Dlatego warto zachęcać ludzi, by ograniczyli np. palenie w kominku, zmieniali ogrzewanie na bardziej ekologiczne czy przesiedli się z samochodu na rower czy do autobusu.

"Myślę, że nie jest to także, jak na nasze dzisiejsze polskie standardy, zły pomysł. To także jest droga do ograniczania emisji CO2 właśnie poprzez (ograniczanie) spalania, czyli patrząc z punktu widzenia miejskiego, pyłów zawieszonych. Sądzę, że to jest jakaś droga do ochrony klimatu" - ocenił prezydent.

Reklama

Mówił też o roli rozwoju elektromobilności w ograniczaniu zanieczyszczenia w miastach, podkreślając, że Polska jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o wprowadzanie elektrycznej komunikacji miejskiej. "Oczywiście chcemy dalej się rozwijać, chcemy nie tylko żeby w Polsce były autobusy elektryczne, ale także żeby w Polsce było jak najwięcej samochodów elektrycznych, żeby likwidować to zagrożenie (zanieczyszczenia powietrza)" - powiedział Andrzej Duda.

Wśród przyczyn problemów z zanieczyszczaniem środowiska w miastach prezydent wskazał m.in. "fatalną gospodarkę przez ostatnie dziesięciolecia, jeżeli chodzi o plany zagospodarowania przestrzennego". "W momencie, kiedy zniknęły dawne korytarze wietrzenia miast, zostały w wielu przypadkach zabudowane, przysłonięte. To także jest przyczyna, że dzisiaj miasta takie jak Kraków trudniej się wietrzą, trudniej jest usunąć zanieczyszczenia, które się nad miastem gromadzą - zaznaczył.

Prezydent ocenił, że miejskie plany adaptacji do zmian klimatu to "dążenie do nowoczesnego, innowacyjnego państwa". Wskazał, że to przejawiać się będzie m.in. w konstruowaniu nowoczesnej przestrzeni miejskiej przyjaznej środowisku, odpornej na negatywne zmiany klimatu.

Minister środowiska Henryk Kowalczyk zwrócił uwagę, że miejskie plany adaptacji to największy taki projekt, jaki został zrealizowany w Unii Europejskiej. Podkreślił, że został on zrealizowany w 44 dużych miastach (37 miast powyżej 100 tys. mieszkańców; 3 miasta poniżej 90 tys. mieszkańców; 4 miasta konurbacji górnośląskiej i aglomeracji trójmiasta poniżej 90 tys. mieszkańców związanych funkcjonalnie z miastami o liczbie mieszkańców pow. 100 tys.).

"Bardzo się cieszę, że 44 miasta, które współpracują z Ministerstwem Środowiska i Instytutem Ochrony Środowiska, opracowały plany adaptacji do zmian klimatu. Mam nadzieję, że te plany dzięki wysiłkom władz miast i wysiłkom zespołów doprowadzą tego, że mamy w tej chwili przedstawiony harmonogram, wiemy, co należy zrobić, co należy stosować" - podkreślił.

Kowalczyk wskazał na konferencji, że to miasta są miejscem, gdzie ludzie odczuwają najsilniej negatywne zmiany klimatu. Wymienił tu m.in. fale upałów, czy gwałtowne nawalne deszcze. "Specyfika miast, ich zabudowa powoduje, że skutki zmian klimatu są bardziej widoczne niż gdzie indziej" - powiedział.

Wiceminister środowiska Sławomir Mazurek dodał, że plany adaptacji "są skrojone na miarę" każdego z miast, które zdecydowało się opracować taki dokument. Wskazał, że teraz od miast będzie zależało, jak wykorzystają tę wiedzę. Jego zdaniem powinno się to przełożyć m.in. na kształt inwestycji miejskich.

"MPA pokazują, jak możemy budować długoterminową politykę opartą o wiedzę, pozytywnie wpływając na mieszkańców, w jaki sposób unikać błędów, planując rozwój miast" - zaznaczył.

Mazurek ocenił ponadto, że adaptacja jest znacznie mniej kosztowana niż późniejsza reakcja na zaistniały problem i koszty związane z usuwaniem szkód np. po nawalnych deszczach czy powodziach.

Wiceminister dodał, że w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej są odpowiednie środki na działania adaptacyjne. Wymienił m.in. 700 mln zł na inwestycje służące zagospodarowaniu wody. Przedstawiciel MŚ liczy ponadto, że dodatkowe środki na adaptację będzie można pozyskać w nowej perspektywie finansowej UE po 2020 roku.

Doradca prezydenta RP ds. środowiska Paweł Sałek wyjaśnił na konferencji, że plany adaptacji, oprócz identyfikacji głównych problemów z jakimi boryka się dane miasto, wskazują także na możliwe inwestycje, które miałby ograniczać dane zjawisko.

Wymienił min. rozwój zielonej infrastruktury poprzez zaplanowane rozmieszczanie skwerów, terenów zielonych w aglomeracjach, czy poprawę retencji wody w miastach. Zwrócił uwagę, że w tym ostatnim punkcie "mamy z tym problem". "Nie potrafimy wytrzymać, zmagazynować wody opadowej, a to jest jeden z niezbędnych elementów, by rozwijać miasta. Sałek tłumaczył, że budując stawy, przywracając naturalny bieg rzekom w miastach poprawiamy nie tylko bioróżnorodność, ale również i komfort mieszkańców. Zbiorniki wodne, poprawiają komfort termiczny w miastach, budują też walory wypoczynkowe.

"W MPA zawarte są sugestie dla miast. Mam nadzieję, że znajdą one odzwierciedlenie w ogłaszanych przetargach, np. przy budowie infrastruktury, aby przeciwdziałać zmianom klimatycznym" - podsumował Sałek.