Rok 2018 skończył się znaczącą obniżką ceny ropy naftowej. Czy utrzymają się spadki cen na polskich stacjach paliw?

Europejska mieszanka ropy Brent jest punktem odniesienia największych kontraktów naftowych w Europie i ma znaczenie dla umów gazowych, a także cen na stacjach paliw. Wahania cen tego dobra mają zatem istotne znaczenie gospodarcze, a wręcz wpływają na tempo wzrostu gospodarczego i według różnych wyliczeń podnoszą lub obniżają go od 0,5 do 1 procenta rocznie. Jest to zatem niejedyny, ale istotny czynnik wpływający na rozwój gospodarczy kraju, który głównie go importuje. W pierwszej połowie 2018 roku Polska sprowadziła 13,45 mln ton ropy naftowej, z czego 9,96 mln ton pochodziło z Rosji. Z tego względu oprócz ceny, istotny jest także współczynnik dywersyfikacji źródeł dostaw ograniczony możliwościami polskich rafinerii, przystosowanych technologicznie do odbioru mieszanki rosyjskiej.

Rzut oka na wykres wartości baryłki Brent w minionym roku pozwala zauważyć istotną tendencję. Baryłka warta na początku roku 75 dolarów systematycznie drożeje aż do października, by w szczytowym okresie zanotować wartość ponad 85 dolarów. Natomiast w dziesiątym miesiącu minionego roku zaczyna się depresja cenowa. Ropa tanieje do około 60 dolarów pod koniec listopada i niemal 50 dolarów na przełomie roku. Warto zaznaczyć, że z rozpoczęciem Nowego Roku mieszanka Brent notuje wzrost wartości.

Układ producentów

Z czego wynika zmiana obserwowana pod koniec października ub.r.? Aby to zrozumieć, należy sięgnąć w przeszłość, by przyjrzeć się porozumieniu naftowemu. To układ między producentami ropy naftowej z kartelu naftowego OPEC oraz dwunastoma spoza organizacji, w tym z Rosją. Był on odpowiedzią na kryzys cen ropy naftowej z przełomu 2014 i 2015 roku, podczas którego ropa kosztowała okresowo nawet 40 dolarów za baryłkę. Kraje-producenci uznały, że należy wpłynąć na rynek i poprzez ograniczenie podaży wywindować wartość ropy do bardziej pożądanego poziomu. Istotna część tych krajów to gospodarki uzależniające budżet od sprzedaży ropy naftowej. Owocem ich obaw o przychody budżetowe jest wspomniane porozumienie opiewające najpierw na rok, a potem przedłużane, które zakłada skoordynowaną redukcję wydobycia o w sumie 1,8 mln baryłek dziennie. To dzięki niemu ropa naftowa drożała w 2018 roku, do końca którego miał obowiązywać układ. Kolejnym czynnikiem windującym ceny baryłki była perspektywa powrotu sankcji USA wobec Iranu, które mogły pozbawić go prawa do sprzedaży ropy z wykorzystaniem dolarów, a co za tym idzie teoretycznie zdjąć z rynku nawet do 2 mln baryłek dziennie oferowanych przez Irańczyków.

Reklama

Dlaczego ropa zaczęła tanieć? Nastąpiła seria wydarzeń, której nie przewidzieli analitycy wróżący powrót drogiego surowca. Sankcje miały wrócić w listopadzie i tak rzeczywiście się stało. Jednakże ci, którzy przewidywali dalszy wzrost wartości baryłki przecenili wpływ tego zwrotu politycznego, którego antycypacja została prawdopodobnie odzwierciedlona w szybszym wzroście notowań Brent od końca wakacji 2018 roku. Ponadto, okazało się, że Amerykanie wyłączyli spod sankcji największych klientów Iranu na czele z Chinami, które są największym konsumentem ropy na świecie, a także kluczowym rynkiem zbytu dla Irańczyków. Potem okazało się, że porozumienie naftowe zostanie zastąpione przez nowy układ tego typu. Zakłada on redukcję wydobycia ropy o 1,2 mln baryłek dziennie w porównaniu z wydobyciem w październiku 2018 roku.

Nastąpiło odbicie

Państwa-producenci po poprzednim kryzysie cen ropy naftowej nauczyły się bowiem, że zależność od ropy może się źle skończyć dla ich gospodarek. Rosjanie zapisali w budżecie na 2018 rok konserwatywne założenie cen baryłki na poziomie 40 dolarów. Arabia Saudyjska rozpoczęła wdrażanie programu Wizja 2030, który zakłada stopniowe zmniejszenie zależności gospodarki od eksportu ropy. Wygląda na to, że nie ma konsensusu dla bardziej zdecydowanej polityki na rzecz podniesienia ceny baryłki. Według rosyjskiego Rosnieftu cena baryłki w 2019 roku będzie wynosić 50-53 dolary. Nieoficjalnie do mediów trafiła informacja, że nieformalny przywódca OPEC, czyli jej największy producent Arabia Saudyjska, domagała się od Rosjan większego wkładu w cięcia wydobycia ropy, ale ci najwyraźniej postanowili nie ulec naciskom.

Przez cały listopad i grudzień 2018 r. cena baryłki ropy naftowej spadała ze wspomnianych 60 dolarów, do prawie 50 dolarów i wtedy nastąpiło odbicie obserwowane na początku stycznia 2019 roku. Trudno przesądzić jaki był powód korekty. Mogła o nim przesądzać spadająca rentowność wydobycia ze złóż na Morzu Północnym, a w Stanach Zjednoczonych związana ze spadkiem wartości baryłki, czyli efektem samokorygującym na rynku ropy. Wzrost cen ropy mógł też wynikać z sentymentu giełdy, która przewiduje problemy polityczne w przyszłym roku, na czele z wojną handlową USA-Chiny, w sprawie której toczą się kolejne rozmowy bez przełomu. Możliwe też, że nowe porozumienie naftowe zaczyna działać już na wyobraźnię inwestorów. Wydobycie ropy w OPEC w grudniu 2018 roku spadło do 32,68 mln baryłek, czyli łącznie o 460 tysięcy baryłek. Jest to spadek najwyższy od dwóch lat. Inwestorzy mogą się jednak znów pomylić, jeżeli na przykład Rosjanie przestaną się wywiązywać z układu lub będą wywiązywać się niewystarczająco.

Jakie ceny w 2019 r.?

Efekt zmian ceny ropy Brent dla Polski jest pozytywny. Z końcem roku średnia cena benzyny bezołowiowej Eurosuper 95 wynosiła od 4,73 złotych w Małopolsce do 4,94 w województwie kujawsko-pomorskim. W grudniu 2017 roku cena wahała się od 4,62 do 4,71 złotych. Jednak po drodze w październiku 2018 roku (szczyt wartości Brent) notowała już średnio 5,04-5,15 złotych za litr. Wtedy także została przekroczona tzw. psychologiczna bariera ceny benzyny. Warto zaznaczyć, że na cenę benzyny, oprócz wartości baryłki ropy, mają wpływ również podatki i kurs dolara. Cena na stacjach paliw może znów rosnąć do momentu kolejnego otrzeźwienia na giełdzie, gdy okaże się, że wydobycie spoza grupy OPEC+ ma coraz większe znaczenie dla podaży na rynku, bez względu na to co zrobią kraje naftowe w celu ochrony budżetu. Być może ta granica jest przy 70 dolarach za baryłkę, a może wyżej. Wydobycie ropy naftowej w USA bije rekordy niezależnie od ceny ropy. Potwierdził to rok 2018. Postęp technologiczny zwiększa rentowność wydobycia w Stanach Zjednoczonych.

W bieżącym roku cena benzyny na polskich stacjach będzie się prawdopodobnie utrzymywać w okolicach 4,50 – 5 złotych. Należy jednak liczyć się z niespodziewanymi zdarzeniami, które mogą podnieść tę cenę. Jest także prawdopodobny wzrost podaży surowca, spowodowany generalnym zwiększeniem wydobycia ropy na świecie. Wypadkowa tych czynników pozwoli prognozować ceny ropy Brent w 2019 roku.

Autor: Wojciech Jakóbik, jest redaktorem naczelnym portalu BiznesAlert.pl