Brytyjski dziennik "The Times" poinformował w środę, że Unia Europejska bada możliwość opóźnienia wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty do 2020 roku, aby dać rządowi w Londynie więcej czasu na wypracowanie porozumienia politycznego w sprawie jego warunków.

Powołując się na źródła w Brukseli, gazeta zaznaczyła, że wydłużenie kończącej się w marcu procedury opuszczenia UE na mocy artykułu 50 traktatów byłoby jednorazowe i wymagałoby stworzenia odpowiednich zapisów prawnych, które pozwoliłyby na uniknięcie kłopotów związanych z majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Według "Timesa" w jednym ze scenariuszy branych pod uwagę brytyjscy posłowie mogliby nawet pozostać na stanowisku bez konieczności startu w wyborach aż do czasu wyjścia z Unii Europejskiej w przyszłym roku. Rozmówcy reporterów przyznali jednak, że to mogłoby doprowadzić do "bałaganu".

Dziennik zaznaczył, że przygotowania zostały wywołane historycznie rekordowo wysoką skalą wtorkowej porażki w głosowaniu nad projektem umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, w której 432 posłów Izby Gmin odrzuciło wypracowaną propozycję - o 230 więcej niż zwolenników przedstawionego dokumentu. Tak wysokiej parlamentarnej porażki urzędującego brytyjskiego premiera nie było od ponad stu lat.

Jak podkreślono, w kontekście tych wydarzeń Niemcy i Francja "zasygnalizowały chęć do przedłużenia negocjacji z powodu politycznego zamieszania w Wielkiej Brytanii".

Reklama

Jednocześnie zaznaczono, że już wcześniej przygotowywano się na okoliczność trzymiesięcznego wydłużenia procedury wyjścia ze Wspólnoty do końca czerwca, co pozwoliłoby Wielkiej Brytanii na zachowanie członkostwa aż do pierwszego posiedzenia kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego.

Brytyjska premier Theresa May, jej ministrowie i najważniejsi współpracownicy wielokrotnie zaprzeczali, jakoby rozważali wydłużenie procesu wyjścia z Unii Europejskiej. Przemawiając w środę w parlamencie, szefowa rządu wykluczyła taki scenariusz i wezwała posłów do "dokończenia swojego zadania", jakim jest jej zdaniem zrealizowanie podjętej przez wyborców decyzji o opuszczeniu Wspólnoty.

W tym kontekście sceptycznie do doniesień "Timesa" odniósł się szef działu europejskiego eurosceptycznego dziennika "Telegraph" Peter Foster, który podkreślił, że istnieje "wiele sprzecznych plotek".

"Szefowie (instytucji UE - PAP) się nie spotkali (w tej sprawie), a dopóki do tego nie dojdzie i nie będą znane okoliczności brytyjskiego wniosku, to każdy może mówić co chce" - napisał w serwisie społecznościowym Twitter.

W razie braku większości dla umowy proponowanej przez May lub jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania Wielka Brytania automatycznie opuści UE o północy z 29 na 30 marca bez umowy na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatów.

Z Londynu Jakub Krupa

>>> Polecamy: Ciąg dalszy brexitu. Timmermans: "Będziemy kontynuować proces ratyfikacji umowy"