Szef resortu rolnictwa i rozwoju wsi podczas konferencji prasowej w Ostrowcu Św. podkreślił, że stadniny są normalnymi gospodarstwami rolnymi. "To nie jest wypreparowany fragment polskiego rolnictwa. Do koni, które są utrzymywane jako zasób genetyczny - mówiąc wprost - trzeba dopłacić i tylko państwo jest w stanie co roku dopłacać" – zaznaczył Ardanowski.

Przypomniał, że w 2007 r. w UE wprowadzono jednoznaczne przepisy zabraniające wsparcia publicznego dla jakiejkolwiek produkcji zwierzęcej, również dla koni. "Jedynym wyjściem z sytuacji - wprowadzali to moi następcy, ale uważam, że zrobili to rozsądnie - było połączenie stadnin i stad ogierów z gospodarstwami produkcyjnymi, które będą miały dochody z pól, również z uprawy buraków, hodowli bydła mlecznego, trzody chlewnej. Stąd, w każdym gospodarstwie, również tych, gdzie są konie, jest utrzymywana część produkcyjna" – tłumaczył minister.

Dodał, że polskie rolnictwo w 2018 r. poniosło duże straty, związane m.in. z suszą. "My, jako państwo, pomogliśmy rolnikom na dużą skalę – największa pomoc w ostatnim 30-leciu i największa pomoc w Europie (…), ale gospodarstwa państwowe, również stadnina w Janowie i wszystkie inne kilkanaście stadnin w Polsce i kilka stad ogierów, jako instytucje państwowe nie mogą dostać żadnej pomocy publicznej" – mówił Ardanowski.

Zapewnił natomiast, że z hodowlą koni w Polsce "nie dzieje się nic złego", obecnie przygotowywane są wszystkie wielkie wydarzenia związane z końmi arabskimi – m.in. Pride of Poland oraz czempionat, które odbędą się w Janowie Podlaskim.

Reklama

Podczas wizyty w Ostrowcu Świętokrzyskim Ardanowski odwiedził Izbę Pamięci Cukrownictwa Krajowej Spółki Cukrowej. W jej zbiorach znajduje się kilka tysięcy obiektów, m.in. plany i rysunki techniczne cukrowni, raporty produkcyjne, czasopisma cukrownicze w kilku językach, urządzenia pomiarowe czy broszury dotyczące upraw buraków.

"Bardzo dziękuję spółce, która dała na to pieniądze, ale również tym pasjonatom, którzy tu zdecydowali się, żeby w tej cukrowni zachować ten element historii cukrownictwa. Tutaj powinny przyjeżdżać wycieczki ze szkół rolniczych, trzeba wejść w kontakt ze szkołami rolniczymi z całej Polski, żeby ta wystawa, poglądowe lekcje historii, które tutaj powinny się odbywać, to jest najlepsza forma promowania tradycji w rolnictwie" – powiedział Ardanowski.(PAP)

autor: Piotr Grabski