We wtorek w Pałacu Prezydenckim odbyło się posiedzenie plenarne Rady Dialogu Społecznego z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy. Spotkanie poświęcone było omówieniu społecznych i ekonomicznych skutków przywrócenia wieku emerytalnego.

Podczas posiedzenia prezydent Andrzej Duda powiedział, że "należy wypracować takie rozwiązania, które doprowadzą do ograniczenia liczby emerytur niższych niż świadczenie minimalne". "Za takie rozwiązanie można uznać Pracownicze Plany Kapitałowe. Czy to się ziści, czy nie, to pokaże przyszłość" – powiedział prezydent.

1 października 2017 r. w życie weszła ustawa przywracająca wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Był to powrót do stanu sprzed reformy z 2012 r., która wprowadziła stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć. Projekt zmieniający te przepisy złożył prezydent Andrzej Duda.

Prezydent poinformował, że w 2018 r. wpłynęło 452 tys. wniosków o przyznanie prawa do emerytury, w tym 400 tys. w związku z obniżeniem wieku emerytalnego (dane te podała prezes ZUS Gertruda Uścińska w rozmowie z portalem Prawo.pl). Aż 80 tys. ubezpieczonych otrzymało decyzję o przyznaniu emerytury z jednoczesnym zawieszeniem jej wypłaty z tytułu kontynuowania zatrudnienia. Emerytura przyznana kobiecie w 2018 r. wynosiła średnio 1625, a mężczyźnie – 2633 zł.

Reklama

Z kolei minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska wskazała, że "wydłużenie wieku emerytalnego odbyło się bez dialogu społecznego". "Wiele osób zostało pozostawionych bez zabezpieczenia społecznego" - zauważyła.

Wiceminister resortu rodziny zaznaczył, że "w 2018 r. liczba pierwszych przyznanych świadczeń emerytalnych była niższa niż w roku wprowadzenia reformy emerytalnej. Większość osób, które przeszły w ubiegłym roku na emeryturę, to niepracujący". "Na koniec 2018 r. emerytury i renty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych pobierało 5,6 mln osób. W strukturze zarejestrowanych dotąd wszystkich wniosków o emeryturę, odsetek osób nieaktywnych zawodowo to ponad 52 proc." - dodał. Zwrócił również uwagę, że w związku z przywróceniem wieku emerytalnego sytuacja finansowa FUS nie uległa pogorszeniu – wskaźnik pokrycia wydatków FUS wpływami ze składek jest bliski 80 proc. "Co więcej, Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie pobrał 10,5 mld zł zaplanowanej na zeszły rok dotacji" - podkreślił Szwed.

Wiceminister wskazał również, że "osiągnięcie wieku emerytalnego nie oznacza konieczności wycofania się z rynku pracy". "Ubezpieczeni, których sprawność fizyczna i umysłowa pozwala sprostać wymaganiom współczesnego rynku pracy, mogą dalej pracować, także po osiągnięciu wieku emerytalnego i przejściu na emeryturę. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, osoby, które osiągnęły powszechny minimalny wiek emerytalny, mogą łączyć pobieranie świadczenia z dalszą aktywnością zawodową, bez żadnych ograniczeń dot. wymiaru etatu czy wysokości dochodów" - powiedział.

Z danych przedstawionych na RDS wynika, że szacunki przeprowadzone na podstawie danych jednostkowych Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności potwierdzają skalę aktywności zawodowej wśród emerytów wskazaną przez ZUS. Zgodnie z nimi, w trzecim kwartale 2018 r. około 468 tys. osób łączyło pracę z pobieraniem świadczenia emerytalnego, z czego ponad połowa (ok. 253 tys. osób) jako główne źródło utrzymania wskazała pracę. Oznacza to wyraźny wzrost skali łączenia pracy z emeryturą w porównaniu z sytuacją sprzed roku - o 33 tys. osób. (w III. kwartale 2017 r. było 435 tys. osób, które jako źródło dochodu wskazywały zarówno pracę jak i emeryturę).

Przewodnicząca RDS i szefowa Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias podkreśliła, że "system emerytalny i system ubezpieczeń społecznych to niewątpliwie jeden z fundamentalnych elementów całej konstrukcji społeczno-gospodarczej naszego państwa". Jak zauważyła, "ostatnie lata pokazały, jak trudno jest obrać właściwy kierunek zmian w systemie emerytalnym, jednak sprawa nie tyczy się odpowiedzi na pytanie, w jakim kierunku powinniśmy zmierzać, tylko nas samych - czy potrafimy w danym kierunku pójść razem (...) wyłączyć z dyskusji o systemie emerytalnym bieżącą walkę polityczną".

Przewodniczący OPZZ Jan Guz zauważył, że "system emerytalny jest bardzo ściśle połączony systemem zatrudnienia z kondycją zdrowotną społeczeństwa i z zabezpieczeniami socjalnymi". Wyraził jednocześnie opinię, że "metrykalne obniżenie wieku emerytalnego powinno być uzupełnione o emerytury związane ze stażem pracy". Ocenił, że "ważne jest, żeby tym, którzy pracują w trudnych warunkach, umożliwić wcześniejsze przejście na emeryturę". "Ważne jest też zahamowanie spadku stopy zastąpienia przyszłych emerytur, chociażby poprzez podniesienie kwoty wolnej od podatku" - dodał Guz. Jak jednak ocenił, "przepracowani Polacy czekali na ten obniżony wiek, to był dobry ruch i wszystkie dane wskazują, że nie załamało to systemu ekonomicznego, ani rynku pracy".

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda przypomniał, że "S" walczyła w latach 2011-12 o nie podnoszenie wieku emerytalnego. Jak podkreślił, "wtedy nie było dialogu społecznego". "Dzisiaj zmiany są potrzebne, aby przyszli emeryci mogli otrzymywać godną emeryturę" - wskazał. Jego zdaniem, trzeba "dopracować taki system, żeby móc stanąć naprzeciwko różnych grup zawodowych i powiedzieć, że ten system jest sprawiedliwy na tyle, na ile jest to możliwe". "Uważam, że działania, które podjęliśmy i ustawa, która weszła w życie w 2017 roku, są pozytywne dla polskich pracowników" - ocenił.

Natomiast Jeremi Mordasewicz ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wskazał, że "ludzie chwalą obniżenie wieku i narzekają na wysokość świadczeń, a politycy zabiegając o sympatię wyborców nie mają odwagi przyznać, że emerytury mogą być wczesne i niskie, albo wysokie i późniejsze, ale nie jednocześnie wczesne i wysokie". "Polskę cechuje niski wskaźnik aktywności zawodowej - mimo świetnej koniunktury gospodarczej - i wyjątkowo niski poziom inwestycji - obniżenie wieku emerytalnego przyczyni się do zmniejszenia dalszej aktywności zawodowej i jednocześnie zniechęca do inwestowania" - uważa Mordasewicz. Jego zdaniem, nie jest prawdą, że obniżenie wieku miało znikomy wpływ na rynek pracy. "Powinniśmy stopniowo podwyższać wiek emerytalny kobiet, aż zrówna się z wiekiem emerytalnym mężczyzn" - podkreślił. Dodał, że to zróżnicowanie wieku prowadzi do "dyskryminacji mężczyzn; jest głęboko niesprawiedliwe i nieuzasadnione ekonomicznie".

Powołana przez ustawę z 27 sierpnia 2015 r. Rada Dialogu Społecznego jako forum trójstronnej współpracy zastąpiła Trójstronną Komisję ds. Społeczno-Gospodarczych. W skład RDS ze strony społecznej wchodzą przedstawiciele związków zawodowych i organizacji pracodawców, stronę rządową reprezentują wskazani członkowie Rady Ministrów, przedstawiciele ministra pracy i ministra finansów. Funkcję przewodniczącego pełnią rotacyjnie przez rok przedstawiciele każdej ze stron – związkowców, pracodawców i rządu. (PAP)

Autor: Dorota Stelmaszczyk