Prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło w rozmowie z "PB" podkreślił, że jednym z wyzwań, które stoją przed bankiem, jest szersze wyjście za granicę. "Mamy dobrze prosperujące oddziały w Niemczech, Czechach, kolejny otwieramy na Słowacji, mamy też bank na Ukrainie. To jednak za mało jak na potencjał kraju i PKO. Chciałbym, żebyśmy mieli silną pozycję w krajach ościennych" - stwierdził.

Dopytywany o kierunki ekspansji PKO, Jagiełło odpowiedział, że chodzi o Czechy, Słowację, Niemcy i "być może" kraje nadbałtyckie. "Chciałbym, żebyśmy mieli na tych rynkach banki istotne z punktu widzenia systemowego albo mające takie perspektywy" - dodał.

Jagiełło przyznał, że w grę wchodzą przejęcia dużych, już działających, banków. "Nie mamy umiejętności budowania banku od podstaw i nie jest to ścieżka dla nas. Możemy natomiast przejąć bank i szybko go rozwijać. Od wielu lat aktywnie przyglądamy się ofertom na różnych rynkach. Dotychczas nigdzie nie pojawiła się taka okazja, jak w przypadku BZ WBK czy Pekao, że znaczący inwestor zdecydował się sprzedać duży bank na danym rynku, stwarzając okazję przejęcia wartościowego aktywa" - powiedział.

Jagiełło zaznaczył jednocześnie, że sytuacja w Niemczech wygląda nieco inaczej i z tego powodu bank powinien stosować odmienną strategię niż na pozostałych rynkach, gdzie jest zainteresowany dużymi instytucjami. Jego zdaniem w Niemczech należy skupić się na szukaniu małych banków, by "uczyć się" tego rynku, a poprzez doposażenie techniczne tych instytucji starać się "szybko osiągnąć efekt lokalnej przewagi konkurencyjnej".

Reklama

Pytany, czy polski bank w Niemczech to "nie za wysokie progi", odpowiedział, że bank powinien "iść tam, gdzie jest silny polski żywioł gospodarczy". Podkreślił przy tym, że łatwiej prowadzić działalność, gdy "można ją oprzeć na współpracy z polskim biznesem".(PAP)

autor: Jakub Stasiak