Minister polityki terytorialnej i administracji publicznej Meritxell Batet poinformowała na konferencji prasowej w Madrycie, że nowe stanowiska tworzone będą m.in. tam, gdzie w okresie kryzysu nie obsadzano etatów po osobach odchodzących na emeryturę.

Batet wyjaśniła, że utworzenie stanowisk służy m.in. odmłodzeniu budżetówki. Przypomniała, że w liczącej ponad 400 tys. pracowników administracji centralnej średnia wieku przekracza 52 lata, czyli jest to o 10 lat więcej niż w sektorze prywatnym.

"Tworzenie miejsc pracy ma służyć przede wszystkim poprawie jakości obsługi obywateli" - zaznaczyła Batet, wskazując, że najwięcej nowych etatów powstanie w służbach mundurowych, oświacie oraz wymiarze sprawiedliwości.

Piątkowa decyzja rządu spotkała się z krytyką ugrupowań opozycyjnych, głównie Partii Ludowej (PP). Jej przywódcy wskazują, że w razie porażki rządzących krajem socjalistów w zaplanowanych na 28 kwietnia wyborach parlamentarnych stworzenie największej od czasu kryzysu liczby miejsc pracy może zaciążyć na budżecie kolejnego gabinetu.

Reklama

Także politycy możliwych koalicjantów PP, liberalnej Ciudadanos i uznawanej za radykalnie prawicową partii Vox, wskazują, że zatwierdzenie nowych miejsc pracy na miesiąc przed głosowaniem jest "chwytem wyborczym" socjalistów.

Podczas piątkowego posiedzenia rady ministrów gabinet Pedro Sancheza zatwierdził też plan reformy dla hiszpańskiej prowincji. Przewiduje on m.in. intensywne prace nad doprowadzeniem internetu do wyludniających się miejscowości hiszpańskiego interioru.

Jednym z głównych założeń planu jest stopniowe przenoszenie baz wojskowych z aglomeracji miejskich na prowincję. Dokument zakłada utworzenie w 50 wiejskich rejonach kraju około 200 takich obiektów, nad którymi kontrolę sprawować będzie ministerstwo obrony. Część placówek miałaby powstać w porzuconych w ostatnich dekadach przez armię jednostkach wojskowych.

>>> Czytaj też: W 2018 roku z Polski delegowano 600 tys. pracowników. Również obcokrajowców